10 minut przerwy – Katarzyna Szimikowska

   22 sierpnia rozpoczęło się pierwsze po wakacjach 3 dniowe posiedzenie 
Sejmu RP. Rozpoczęło się i przerwało, bo marszałek L. Dorn ogłosił 10 minutową przerwę.
Okazało się, że w slangu sejmowym zwrot 10 minut przerwynie oznacza tego samego co w języku
polskim. B. Komorowski powiedział, iż to stwierdzenie w momencie kryzysu rządowego jest
bardzo elastyczne.Najwyraźniej marszałek Dorn ma wolniejszy zegarek. Na 7 września
zapowiedziano głosowanie nad samorozwiązaniem sejmu. Pytanie, co PiSchce osiągnąć przez
wcześniejsze wybory. Według posła W. Wierzejskiego, PiS razem z SLD miałby mieć cofnięte
subwencje (jednorazowe dotacje finansowe ze Skarbu Państwa), a one miałby być liczone
w milionach złotych. Może być też tak, że PiS chce udowodnił (gdyby wygrał wybory)
o swojej niezwyciężonej władzy i poszukał nowego koalicjanta. Jeżeli PSL dostałby się
do Sejmu to mógłby dostać taką szansę. Ciekawe czy zgodziłby się  patrzyć na LPR i rozbitą
Samoobronę. Moim zdaniem tak, ponieważ wizja władzy byłaby silniejsza. Za to dziwi mnie
postawa J. Kaczmarka, którego razem z ministrem Ziobro traktowałam jak nowych braci
Kaczyńskich. Kiedy Kaczmarek został odwołany ze stanowiska, zwrócił się do drugiej strony
mocy- do LPR. A to spotkanie z Giertychem we Włoszech, a to LPR proponuje Kaczmarka na
prezesa Rady Ministrów. Czas pokaże czy Kaczmarek i Giertych połączą swe siły. 
              

 

Katarzyna Szimikowska

Comments

comments

Dodaj komentarz