Jej skrzynka na listy była pełna, czyli o samotności wśród ludzi

Maria M. mieszkała w bloku w Legionowie. Sąsiedzi widywali ją, jak idzie po zakupy z plecaczkiem wsparta na kijkach trekkingowych. Któregoś razu przestała się pojawiać, ale mało kto to zauważył, a ci, którzy dostrzegli jej nieobecność, nie dociekali, co się stało, choć ze skrzynki na listy wysypywały się przesyłki.

Fot. Pixabay

Administracja osiedla, gazownia i elektrownia nie miały powodu do interwencji – lokatorka zrobiła stałe zlecenia z bankowego konta, na które co miesiąc wpływała emerytura. Maria umarła w swoich czterech ścianach. Zwłoki odkryto po pięciu latach, kiedy w mieszkaniu pękła rura i woda zaczęła zalewać sąsiadów.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-07-19

E.W. na podst.: Małgorzata Święchowicz. Niewidzialni. Newsweek nr 28/2023