Amerykańscy naukowcy straszą, że nadchodzi nowa epidemia grypy. W Holandii zmarło na nią już ponoć 6 osób. Powołano nawet "Stowarzyszenie ludzi zakażonych kozią grypą". Ano kozią – była już świńska, była ptasia, z mniej znanych groziły nam jeszcze owcza, psia et cetera. Koziej jeszcze nie było, więc… jest. Ciekawi mnie, kiedy pomysły na te wszystkie wirusy i choroby im się skończą. Gatunków zwierząt jest ok. 1,75mln, także szybko nas (ich?) to nie czeka. Zresztą potem mogą zacząć przerabiać grzyby albo rośliny. Już sobie wyobrażam te tytuły w Fakcie albo Wyborczej w 2041: "Polsce zagraża borowicza grypa". Albo: "Już 2 ofiary muchomorzej grypy".
Z tym, że ja się z nich śmieje, jest pewien odsetek ludzi, którzy też rozumieją, że to zwykła socjalistyczna propaganda, zrobiona po to, żeby wziąć w łapę od producenta szczepionek, a ludziom wmawiać że dlatego potrzebne są wysokie podatki, żeby przed pandemią nowego szczepu wirusa ochronić społeczeństwo. Ale większość ludzi to ludzie prości, którzy, jeśli państwo im coś wpaja, to ślepo w to wierzą. I jeśli rządzący odpowiednio nastraszą lud to mają go w garści. Nie od dzisiaj wiadomo, że ludźmi wystraszonymi łatwiej manipulować. Dlatego oni ciągle trzymają społeczeństwo w lęku – a to jakaś nowa epidemia, a to terroryzm i Afganistan nas napadnie, a to jeszcze bomby nuklearne, które na nas spuści niebawem Korea Północna, a to globalne ocieplenie i inne wymysły zielonych, a to wreszcie koniec świata, który ma za kilka lat nastąpić… A lud jest prosty, lud się boi, więc lud zagłosuje w wyborach i lud odda państwu swoje pieniądze.
Ale wierzę, że jest nadzieja, że lud się w końcu obudzi i zrozumie, że oni kłamią i kradną. Że zauważy, że mimo ciągłych gróźb, żadna epidemia nie nadeszła i że Afganistan jak nas nie napadał przez ostatnie dwa tysiące lat, tak nie napadnie nas i przez najbliższy tysiąc. "Cała nadzieja w prolach" – tak mawiał Winston Smith, główny bohater „Roku 1984” G. Orwella. Skończył z kulką w głowie…