Ciemna strona Nobla – Tomasz Łabuda iceum Ogólnokształcące nr XIII we Wrocławiu




 

Norweski Komitet Noblowski robi sobie z nas jaja. W wyścigu o Pokojową Nagrodę Nobla wygrał Barack Obama, który zasłynął tylko tym, że jest czarny.

W zasadzie nie ma się czemu dziwić, bo wódz USA był murowanym faworytem do wygranej. Wyprzedził on między innymi chińskiego opozycjonistę – Hu Jia, byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla czy też pastora Bulambo Lembelembe z Konga, który walczy o prawa człowieka. Żaden z nich nie może się równać z Obamą. Hu Jia jest tylko niewygodnym dla komunistycznej władzy  politycznym więźniem. Dostało mu się dlatego, że ma kaprys promować demokrację i bronić środowisko naturalne. To tyle co nic. Helmut Kohl miał ogromny wkład w zjednoczenie Niemiec, czym nie może się równać z czarnoskórym prezydentem USA. Wkład Obamy w szerzenie pokoju na Ziemi nie jest, broń Bożę, przez nikogo kwestionowany. Afgańczycy i Irakijczycy są mu dozgonnie wdzięczni za pomoc we wprowadzaniu jedynego, najwspanialszego ustroju na Ziemi. Dodatkowo obu państwom spadł kamień z serca, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych postanowił nie realizować swojej wyborczej obietnicy o wyprowadzeniu stamtąd amerykańskich chłopców. Gościnne narody nie miałyby się wówczas z kim dzielić swoją ropą naftową. Obama jest bliski także dla polskiego Rządu. Jeszcze nie tak dawno wódz Stanów Zjednoczonych wycofał się ze zbrodniczego pomysłu postawienia tarczy antyrakietowej. To był piękny gest. Prezydent USA kłaniając się w stronę Rosji wypiął się na Polskę.

Pokojowy Nobel przestał być chociaż w miarę poważną nagrodą. Norweski Komitet stał się wyjątkowo mało poważnym stowarzyszeniem nagradzając Alberta Gora, a niegdyś do tej nagrody były nominowane tak nieskazitelne postacie jak Adolf Hitler, Józef Stalin czy też Benito Mussolini.

 

Tomasz Łabuda iceum Ogólnokształcące nr XIII we Wrocławiu

Comments

comments

Dodaj komentarz