„Ciężki jest kraj, gdy wszystko wszystkim wydaje się najprostsze” – Dorota Przewęda

Wydarzeniem, które od ładnych paru dni zaprząta głowę mediom, politykom oraz zwykłym ludziom, jest problem prezydentury pani Hanny Gronkiewicz-Walcz w Warszawie. Zaistniała sytuacja jest iście idiotyczna, gdyż cały ten problem to w rzeczywistości tylko przepychanka polityczna pomiędzy PO a PiS-em. PiS dopatrywał się choćby najmniejszego potknięcia pani Gronkiewicz- Walc, a gdy tylko je znalazł, od razu PiS-owcy gotowi byli zrzucić ją z prezydenckiego stołka. Premier twierdzi, że już w chwili popełnienia błędu Gronkiewicz-Walcz straciła stanowisko. Ciekawe, czy gdyby podobne zdarzenie miało miejsce w przypadku Kazimierza Marcinkiewicza jako prezydenta Warszawy, ktokolwiek w ogóle by taki wybryk zauważył. O rozdmuchiwaniu tego problemu nikt by chyba nawet nie mógł marzyć. Chciałabym zauważyć, że nowe wybory na prezydenta Warszawy są kompletnie pozbawione sensu, gdyż według przeprowadzonych sondaży pani Gronkiewicz- Walcz zostałaby ponownie wybrana na prezydenta Warszawy. Koszt tychże wyborów byłby całkiem spory, trudno oszacować konkretną cenę, ale poprzednie wybory wyniosły kilkadziesiąt milionów złotych, co jednak dla samej Walcz nie stanowi problemu, gdyż, jak twierdzi, "ona jest do nowych wyborów gotowa". Cała sprawa jest o tyle interesująca, o ile nie dotyczy samej Gronkiewicz- Walc. Dotyczy również podatników- wyborców ( z wiadomych przyczyn), około siedmiuset spóźnionych samorządowców, a także wszystkich Polaków, którzy z problemem niedopatrzenia powinności urzędowych już się zetknęli, bądź dopiero się zetkną. Przecież gdyby jakiś przykładowy pan Kowalski spóźnił się z dostarczeniem jakiegoś dokumentu, musiałby ponieść tego prawne konsekwencje, i nikt nie pytałby go, dlaczego tak się stało, czy kto za tym stoi. A w przyszłości? Co, jeśli jakiś Polak spóźni się z dopełnieniem formalności? Będzie mógł wtedy powiedzieć: "A pani Gronkiewicz- Walcz mogła?" Ciekawe jest też zachowanie samej zainteresowanej. Najpierw usiłowała wmówić społeczeństwu, że jej mąż nie prowadził działalności gospodarczej na terenie Warszawy, gdy wyszło na jaw, że jest to nieprawda, wycofała się z tego rodzaju obrony i najuczciwiej w świecie przeprosiła wszystkich za pomyłkę i zamieszanie. Co ciekawe, pani Gronkiewicz- Walc ma wykształcenie prawnicze oraz posiada cały sztab specjalistów o charakterze doradczym, więc zadziwiające jest, że nie dopilnowała tego rodzaju formalności. Z drugiej strony, absurdem byłoby pozbawienie spóźnialskiej urzędu. Kara powinna być wymierzona, ale adekwatnie do popełnionego czynu. Osobiście jestem za karą pieniężną wymierzoną przez Trybunał Konstytucyjny.

Cała ta sprawa jest kwintesencją obecnej sytuacji w Polsce. Luki i niejasności w prawie, przepychanki polityków schowane pod przykrywką (a raczej ogromną, zwalistą przykrywą) dobra obywateli i przestrzegania prawa, no i jeszcze jedno ciekawe zjawisko. Jak zwykle na tym wszystkim najgorzej wyjdziemy my – Obywatele Trzeciej (!) Rzeczypospolitej.

Dorota Przewęda

Comments

comments

Dodaj komentarz