Dla naszego dobra – Sebastian Strąk




 

 

Czy tylko ja nie wierzę w czyste intencje Donalda Tuska w sprawie ostatniego głośnego projektu walki z hazardem?

 

 

Pierwsze, co przyszło mi na myśl po ogłoszeniu projektu, to oczywiście: premier chce zatrzeć kiepskie wrażenie związane z aferą tak, aby słowo „hazard” przestało kojarzyć się z nadużyciami polityków Platformy, a zaczęło z krucjatą przeciwko zgubnemu nałogowi. Trzeba przyznać, że operacja powiodła się, uwaga mediów została skutecznie odwrócona.

 

W ten prosty sposób Tusk staje się wspaniałym rycerzem, chroniącym nasze portfele przed zubożeniem od gier na automatach i troszczącym się o nasze zdrowie psychiczne, żebyśmy czasem nie popadli w potworne uzależnienie.

 

Na nic zdaje się argument, że dorosły człowiek może stracić swoje własne pieniądze w jakikolwiek sposób zapragnie, nawet jeśli jest to nieodpowiedzialne. Troska o nasze „dobro” jest silniejsza niż poszanowanie wolności. Doszło nawet do takiego absurdu, że zakazane zostaną automaty, w których można wygrać… pluszowego misia.

 

Kolejną ważną sprawą jest realizacja przez Tuska rzeczywistego zamysłu lobby hazardowego, któremu zależy na uzyskaniu monopolu. Premier planuje utworzyć specjalne „zony”, które będą jedynym miejscem do legalnego uprawiania hazardu. W ten sposób zyski lobbystów powiększą się wielokrotnie, a konkurencja zniknie. Spodziewać się można, że przysługa wyświadczona przez Donalda Tuska, nie pozostanie niezauważona w środowisku.

 

Coś jeszcze pozostaje nieco w cieniu delegalizacji jednorękich bandytów. Jest to chęć utworzenia przez rząd czarnej listy „niebezpiecznych” stron internetowych. W założeniu oznacza to, iż dostawcy internetu w Polsce będą zmuszeni do blokowania wskazanych przez UKE, policję, służby specjalne oraz ministerstwo finansów witryn podejrzanych o zagrażanie bezpieczeństwu. W praktyce może wyjść na to, że dojdzie do blokowania wszystkich stron, które w jakiś sposób nie podobają się obecnemu rządowi. W przypadku zablokowania strony, która była nieprzychylna Platformie Obywatelskiej, Tusk może powiedzieć, że zawierała „niebezpieczną zawartość”, a najlepiej jak oskarży ją o propagowanie pedofilii – wtedy poparcie społeczeństwa murowane.

 

Ogólny bilans działań rządu wypada dla niego korzystnie. Większa kontrola nad społeczeństwem, przychylność lobby hazardowego i powstrzymanie spadku w sondażach. A wszystko to dzieje się przy aprobacie społeczeństwa, które wciąż łudzi się, że rząd działa dla naszego dobra.

Sebastian Strąk

Comments

comments

Dodaj komentarz