Zaczęło się obiecująco. Pierwszy raz była nadzieja na nie odgrzebywanie standardowego hymnu polskich kibiców pt. "Nic się nie stało’. Jednak nasze nadzieje okazały się płonne i skończyło się jak zwykle od 26 lat. Nie na porażce reprezentacji chciałam się jednak skupić, a na postawie kibiców.
Nasi jak zwykle dopisali. Dumny polak ruszył do strefy kibica by napawać się atmosferą. Jednakże polski kibic z przed Euro 2012 nie jest tym samym co teraz. Coś w nas drgnęło, coś się zmieniło. Moim zdaniem duża w tym zasługa zagranicznych turystów. Może ujęli nas pozytywni Hiszpanie albo otwarci Irlandczycy. Tego nie wiemy i prawdopodobnie się nie dowiemy. Nawet przykry incydent jakim była śmierć młodego, irlandzkiego kibica nie zmieniła atmosfery. Możliwe, ze nawet umocniła więzy powstające pomiędzy ludźmi. powiem, że bałam się trochę czy nasze antypatie polityczne nie wpłyną negatywnie na mecz, ale na szczęście wygrał sport. Stała się najpiękniejsza rzecz.
Polska nie jest już tym samym krajem co była. Oby nie wróciła do poprzedniego stanu łącznie z ostatnim gwizdkiem, który zabrzmi w Kijowie 1 lipca.