Filmy dokumentalne po polsku – Mateusz Marchwicki




            Jak ja tu dawno nie zaglądałem. Na stronach Angorki oczywiście. Ale, nieważne już jestem. Przy okazji poniedziałkowej ramówki telewizyjnej zarezerwowałem sobie czas na dokument „Towarzysz Generał”. Przyznam, że oczekiwałem po tym filmie dużej wartości historycznej. Jednego tylko nie zrobiłem: nie zwróciłem uwagi na reżyserię. A od tego trzeba było zacząć…

            Sam film, rzeczywiście jest kontrowersyjny z powodu swej jednostronności, doborem ekspertów oraz wspomnianego reżysera. Po filmie jednak odbyła się debata „post scriptum” różnych dyskutantów. Ale do debaty jeszcze powrócę.

            Tytuł filmu dobrze oddaje jego treść. Mowa jest w nim o żuciu politycznym i wojskowym Wojciecha Jaruzelskiego od lat 40 XX wieku do czasów współczesnych. Jego kariera pokazana jest z jednej strony: jako tajnego współpracownika pseudonim „Wolski” , szefa Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, ministra obrony narodowej który prawdopodobnie wyraził zgodę na strzelanie do robotników Wybrzeża ’70, premiera, I sekretarza KC PZPR aż wreszcie prezydenta. Oczywiście jest tego więcej ale można było by o tym pisać i pisać. Jednak żeby wszystko było jasne: nie popieram Jaruzelskiego, jego działań i roli w historii naszego kraju. Na pewno nie można mu „odmówić” donosicielstwa sowieckiemu wywiadowi, służalczości w stosunku do towarzyszy ze wschodu, ofiar Grudnia ’70  na sumieniu a także bez wątpienia stanu wojennego i jego ofiar. Nie wierzę w liczne zapewnienia „Wolskiego” o tym, że nie wiedział nic o rozkazach rozpoczęcia masakry robotników roku 1970 ani o tym, że stan wojenny uchronił nasz kraj przed agresją ZSRR. Uważam jednak iż film dokumentalny, obojętnie czy dotyczy generała Jaruzelskiego, Stalina czy Kubusia Puchatka powinien być obiektywny. Wiem, że jest to film Grzegorza Brauna- słynnego „lustratora” i „eksperta” od zagadnień czasów PRL-u ale jakieś uniwersalne standardy chyba istnieją. Opinie w filmie pana Cenckiewicza i Gontarczyka a także Lecha Kowalskiego- nawróconego komunisty to też niezbyt dobry pomysł. Oczywiście nikt w demokratycznym państwie nikomu nie zabroni nakręcić subiektywnego filmu lecz czy możemy go wtedy nazwać dokumentalnym?

            I jeszcze obiecany temat po filmowej debaty. Łączyłem z nią duże nadzieje, na rzetelne komentarze. Jednak pan Żakowski i Mazowiecki w jednym „obozie”, pan Zaręba i Warzecha z drugiej strony pokazali niski poziom debaty nas temat jak to określił prowadzący debatę Rafał Ziemkiewicz( który swoją drogą kompletnie nie potrafi takiej dyskusji poprowadzić poprzez swoje dopowiedzenia i wstawki) „o problemie polskiego społeczeństwa jakim jest dyskusja o historii”. Jeden „obóz” był przeciw Jaruzelskiemu drugi próbował sprowadzić ów problem na  polityczne tory. Jakieś inne oceny? -zachęcam do obejrzenia choćby po to aby wyrobić swoja opinię na temat historii nie tylko Jaruzelskiego ale i całego PRL-u.

            Co można powiedzieć na koniec? Całej prawdy o PRL-u nie dowiemy się nigdy. Wiele dokumentów zostało zniszczonych a fakty zmanipulowane przez ówczesne władze. Kiedy chcemy jednak nakręcić film dokumentalny bądźmy obiektywni, bo czy fakty mogą być nie obiektywne?

 

Mateusz Marchwicki

Comments

comments

Dodaj komentarz