Gowin kulą u nogi Platformy?

Emocje na arenie politycznej sięgają zenitu. Chciałoby się powiedzieć, że Platforma jest podzielona, ale tak nie jest. Rzekomego Pana Gowina popiera zaledwie garstka partyjnych kolegów. Donald Tusk prowadzi w tej bitwie o władzę bezkonkurencyjnie, jednak nie taki Gowin przegrany, jak mogłoby się zdawać politycznym przeciwnikom. Można pokusić się o stwierdzenie, że bój o władzę w PO tak naprawdę żadnym bojem nie jest, ale czy o to chodzi? Odmienne poglądy od większości działaczy i napięte stosunki na linii Premier-Gowin powodują narastanie niepotrzebnych spekulacji. Niechcianemu Gowinowi nie odpowiada program gospodarczy PiS, ponieważ kłóci się z konserwatywnymi poglądami polityka, w Platformie zdaje się być mu za ciasno, ale z niej nie wychodzi. Tutaj nasuwa się pytanie. Co były minister sprawiedliwości chce osiągnąć przez ten wielki szum, jaki wytworzył się wokół jego osoby? Gdybać można albo i nie, to okaże się w najbliższych dniach. Jednakże na myśl przychodzi teoria, że ,,przeciwnik” Tuska chce się wybić i dalszy swój los poprowadzić samemu. Być może ten cały medialny szum na temat posła Gowina jest tylko jego reklamą, którą sprytnie zaplanował, żeby wzbudzić zainteresowanie swoją osobą i planami naprawy partii rządzącej. Wyłaniający się z tego obraz ukazuje byłego ministra jako odrzuconego konserwatystę, który z trudem próbuje przywrócić świetność swojej partii i tym samym zareklamować własne poglądy szerszej publice. To, czy Pan Gowin stworzy własne ugrupowanie, czy przystąpi do innego, a może zostanie w PO, może wiedzieć tylko on sam.

Paweł Popowczak

Comments

comments

Dodaj komentarz