Gra warta świeczki – Anna Pietkiewicz, lat 17

I…

Poszli! Kampania wyborcza wre.

Pomylili się ci, którzy sądzili, że wystarczą efektowne spoty reklamowe, żarliwe przemówienia, pomówienia, taśmy czy zaskakujące transfery polityczne, by ją zdominować.

Koniec żartów, łaskawi państwo!

Tym razem trzeba się postarać ciut bardziej. Dajmy na to, zaproponować żonie jednego z czołowych polityków opozycji pracę w kancelarii pana prezydenta.   A nuż się kobieta połaszczy i mają tę śmieszną, kilkuprocentową przewagę w sondażach z głowy… Chwyt poniżej pasa? Nic nie szkodzi. Właśnie takie są teraz na czasie, bo i gra warta świeczki. Przecież partia, która wygra październikowe wybory, otrzyma przywilej decydowania o tym, jaki liczebnik porządkowy umieścić przed dumnym „RP”.

Jeśli będzie to Prawo i Sprawiedliwość – zostanie IV. Platforma Obywatelska będzie pewnie próbowała stworzyć V, a Lewica i Demokraci – powrócić do III.

         Nie chcę popadać w nostalgię i psuć przeuroczej atmosfery przedwyborczego rozgardiaszu, ale zastanawia mnie i frapuje jedna rzecz.

Otóż kiedyś do rzymskich cyfr określających charakter Rzeczypospolitej odnoszono się z nieco większym szacunkiem i respektem. Zmieniały się głowy państwa, dynastie, a Ona wciąż była „pierwszą”. W „drugą” ewoluowała dopiero po stu dwudziestu trzech latach pod zaborami, a w „trzecią” po wolnych wyborach w 1989 roku.

A teraz? Teraz wystarczy wybrać nowy rząd i premiera, a oni zadbają już o to, abyśmy byli zdziwieni liczebnikiem porządkowym, który na te – plus, minus – cztery lata zostanie wizytówką naszego kraju.

Mniemam, iż wiąże się to z chorobliwą wręcz żądzą odciśnięcia swojej pieczęci w laku historii. Bo i po co zachodzić w głowę, po co ślęczeć nocami nad projektami ustaw, które mogłyby cokolwiek zmienić, gdy można po prostu przekształcić nieznacznie liczebnik poprzedzający nazwę kraju i mieć przy tym złudzenie, że robi się to z pożytkiem dla wszystkich jego obywateli, a przy okazji przechodzi szumnie do annałów historii…

Wyjaśnia to po części zaciekłość i zaangażowanie, z jakim parlamentarzyści prowadzą polityczne potyczki, walczą o poparcie wyborców i – nieustannie przypominając im o obywatelskim obowiązku – zapraszają do jesiennego głosowania.

Chcą przechodzić do historii w pełni demokratycznie, ot co! 

Jednak jeśli frekwencja w październikowych wyborach będzie niższa niż 15%, proponuję przeskoczyć od razu do VII RP! A co! I tak nikt nie zauważy, a bardzo ładnie wygląda to w druku.

Tylko ani mru- mru…

Anna Pietkiewicz, lat 17

Comments

comments

Dodaj komentarz