I tak nie zdamy! – Klaudia Orska, XIII LO we Wrocławiu




Miesiąc bzu, nagłej pobudki świata z zimowej pory. Właśnie wtedy pierwsze promienie słońca przebijają się przez konary drzew, zdejmujesz kilogramowe ubrania i w końcu możesz poczuć wolność. Tak, kto może, ten może – wzdycha dziewiętnastoletni licealista. Dla niego to okres pełen stresów, ostatnich przypomnień i egzaminów – czas na maturę!

Retrospekcja

Ponoć licealne lata mijają najszybciej i należą do tych najwspanialszych. O tym mogą się przekonać uczniowie trzeciej klasy, którzy już niebawem przekroczą mury swoich szkół po raz ostatni. Dla większości nie jest to wielki problem, bo chcą iść dalej, nie spoglądając na przeszłość, a co najważniejsze – utrzymać kontakt z maturalnymi przyjaciółmi.

– Znalazłam tu z pewnością większą akceptację, niż w gimnazjum, ale mam nadzieję, że na studiach będzie jeszcze lepiej – opowiada Asia.

Inną opinię powtarzają ci, którzy zakochali się w licealnym budynku, choć wcale nie ze względu jego piękna, ale panującej atmosfery, i co najważniejsze – ludzi.

– Nigdy nie sądziłam, że mogę mieć w jednym miejscu tyle wspaniałych osób. Szkoda, że to już prawie koniec – żali się Malwina.

Stresowe boleści

Jednak zanim udadzą się na wymarzone studia, na które swoją drogą trzeba się jeszcze dostać, będą musieli zdać egzamin maturalny z języka polskiego i obcego (ustny i pisemny) i co najmniej z jednego przedmiotu, który sami wybiorą. Łącznie umysł musi być przygotowany na kilkugodzinną pracę, zupełnie inny harmonogram jest przygotowany dla nerwów, bo te odzywają się i na kilka miesięcy przed maturą. Niestety.

– Nie bałam się wejść w „dorosłe życie”, ale przystąpić do egzaminów, od których może ono zależeć… To już trochę gorzej – odpowiada z rozmysłem Kasia.

Pochłaniacze doby

Za oknem coraz cieplej, jak mówiły przedszkolanki – przyroda budzi się do życia, a hormony buzują. Wielu z nas w okresie wiosennym najchętniej spacerowałoby po parkach, poznawało nowych ludzi, buszowało po sklepach, czy uprawiało ten najbardziej zachęcający sport – jakim jest słodkie lenistwo. Tak, ale nie każdy może sobie na to pozwolić. I mimo wszelkiej pogodowej zachęty – ślęczy nad książkami do późnych godzin nocnych.

– Zero spotkań, „dotleniania się”, naszych-klas, czy innych zbędnych pochłaniaczy doby. Po maturze – nie ma problemu. Ale przed – notatki są moim życiem – mówi Sylwia.

Grunt to pozytywne myślenie, uśmiech dodający pewności siebie i odpowiednie przygotowanie. My już wiemy, że będzie dobrze, a ty maturzysto przekonasz się o tym niebawem. Powodzenia!

 

 

Klaudia Orska, XIII LO we Wrocławiu

Comments

comments

Dodaj komentarz