„Kazik dasz radę!” – Krzysztof Pyzia




Ostatnie tygodnie nie dają Polakom powodów do radości. Kryzys gospodarczy zagląda nam do portfeli, a Stany Zjednoczone prowadzą z Rosją tajne negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej. Jednak nie wszyscy są pogrążeni w smutku. POlityka miłości przynosi efekty. Właśnie przekonuje się o tym na własnej skórze ekspremier Kazimierz Marcinkiewicz. Jak się okazuje, zakochał się po uszy i nie jest mu straszny nawet  kryzys gospodarczy. I niech ktoś się nie zgodzi z twierdzeniem, że miłość może naprawdę porządnie zawrócić w głowie!

Marcinkiewicz miał startować w nadchodzących eurowyborach. Ale chyba tylko na chęciach poprzestanie. Swoim „miłosnym” zachowaniem nasz były premier wiele w politycznym świecie nie ugrał. Za to budził w wielu kolegach politowanie. Jedni mu gratulowali, inni odpowiadali szorstkie „bez komentarza” albo po prostu wybuchali śmiechem.

Co ciekawe, Kaziu mimo swych osobistych ekscesów, mocno trzyma się w sondażach. Nadal Polacy pamiętają go jako tego, który szusuje na śnieżnych stokach, w międzyczasie otwierając studniówkowe bale. Chciałoby się rzec – Kazik dasz radę! A jednak, raczej nici z tego. Choć właściwie jeszcze nie wszystko zostało przesądzone. Karty mogą się odwrócić. I nagle okaże się, że główną szefową kampanii wyborczej „Lovelasa Kazia” będzie niejaka „Isabele. Już sobie wyobrażam hasło wyborcze byłego premiera „z miłości do Europy”. Albo plakaty wyborcze. Wielki bilbord, czerwone tło, na środku mapa Europy po której kroczy twardo Kazio ze swoją ukochaną. Ludzie by to kupili! Nie dość, że bilbord promowałby Kazimierza Marcinkiewicza, to na dodatek ludzie byliby szczęśliwsi widząc zakochanych. Tym bardziej w tak dojrzałym wieku. Zaś na ulotkach „Lovelas Kaziu” mógłby publikować wiersze swojej ukochanej. I tak kolejne eurowybory zakończyłyby się miłosnym „happy endem”. Pozostaje nam teraz jedynie czekać, by Kazimierz Marcinkiewicz ogłosił swą decyzję o starcie w euro wyborach.

Panie Kazimierzu! Pani Isabelo! Mimo wszelkich niejasności życzymy wszystkiego najlepszego na nowej

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz