Tam na brak śniegu nie może narzekać. Drzewa pokryte białym puchem uginają się pod jego ciężarem, a na narciarskich szlakach panuje duży ruch.
Oczywiście trzeba się spieszyć z wycieczkami, gdyż słońce wschodzi ok. godz. 9:30, a zachodzi chwilę po godz. 15. Pogoda jest zmienna. Są dni, gdy temperatura spada do -12 stopni Celsjusza, bywa, że i do -30, a teraz to także sezon silnych wiatrów.
Kazikowi to nie przeszkadza. Lubi przygody, szczególnie w państwie, które zostało uznane w 2017 roku za najszczęśliwszy kraj świata, a Trysil jest miasteczkiem, gdzie w 1861 roku założono pierwszy w Norwegii klub narciarski.
Niezwykle popularne w tym kraju są narty biegowe. Jeżdżą na nich wszyscy: od małych dzieci po sędziwych staruszków. Często rodzice ciągną sanie z malutkimi pociechami, a bywa, że biegaczom towarzyszą psy. Inną formą spędzania czasu są spacery na rakietach śnieżnych czy przejażdżka psim zaprzęgiem.
Tego także zakosztował Kazik. Na umówione spotkanie przybył kilka minut przed czasem. W Norwegii bardzo ważna jest punktualność. Po objaśnieniu, jak należy powozić saniami, maskotka „Angorki” usadowiła się w jednych z nich. Psy jazgotały niemiłosiernie, jednak kiedy wyruszyły na wycieczkę, nagle się uspokoiły. Mknęły przez las, a później po otwartej przestrzeni. Dookoła było cicho, wschodziło słońce i nawet nie wiało. Obrazek niczym z baśni pozostanie we wspomnieniach Kazika już na zawsze…