„Koniec IV RP” – Michał Hebda




 

 

W zeszłą sobotę na Placu Teatralnym w Warszawie kandydat na Prezydenta z ramienia PiS Jarosław Kaczyński dokonał rzeczy która nie śniła się nawet najwytrawniejszym politycznym komentatorom.

Kaczyński, aby zapewne zniwelować do minimum swój negatywny elektorat i by zbliżyć się choć trochę w sondażach do Bronisława Komorowskiego zerwał z wyznawanym przez siebie mitem IV RP. Mit ten towarzyszył PiS- owi w walce o władzę począwszy od wiosny 2005 roku, kiedy to wyborcy zniechęceni oligarchicznymi rządami SLD szukali alternatywy spośród nowo powstających partii, takich jak PiS, PO czy LPR. Kaczyński wyszedł wtedy na przeciw oczekiwaniom Polaków i przedstawił projekt rządów jednoznacznie antykorupcyjnych, dążacych do lustacji i ukarania tych, którzy przez wiele lat działali na szkodę Polski. Projekt padł na podatny grunt, czego wynikiem były zwycięstwa w wyborach parlamentarnych i prezydenckich w 2005 roku. I chyba projekt ów nie do końca udał się zrealizować, skoro teraz, po 5 latach Jarosław Kaczyński na wiecu wyborczym ogłasza jednoznacznie że z niego rezygnuje. Widocznie sytuacja inna i nastroje społeczne inne, dlatego aby wygrać tegoroczne wybory prezes Kaczyński musi wpaść na coś nowego. I niestety obawiam się że będzie to znowu coś, co podzieli Polaków na „prawych i nie prawych”. Ale to nie jest przecież ważne. Najważniejszy jest bowiem prezydencki fotel.

Ale czy ta zmiana wyznawanych przez Kaczyńskiego haseł może spowodować trwałe pojednanie na polskiej scenie polityznej? Wydaje się ze nie, bowiem „IV RP” tak trwale związała się wizerunkowo z PiS- em że ciężko będzie z niej tak po prostu zrezygnować. I choć nie usłyszymy o niej przed 20 czerwca, to obwiam się jednak że powyborczy powrót do dawnej retoryki w wykonaniu PiS- u jest wręcz nieunikniony.

 

Michał Hebda

Comments

comments

Dodaj komentarz