Wreszcie mamy te nasze ”upragnione” mundurki! Oczywiście, „cieszymy się” bardzo z tego, bo kto by nie chciał chodzić w tak nierozpraszającym, jak można by rzec, stroju. Przepoconym oczywiście, chyba że nasze kieszenie kipią gotówką to sprawimy sobie drugi na zmianę. Dzięki naszemu panu ministrowi Giertychowi nieszczęsne dzieci, a tym bardziej zrozpaczona młodzież gimnazjalna od września ruszy do szkoły w „pełnym umundurowaniu”. Inaczej, zwyczajnym mundurku, zwanym przez naszych posłów jednolitym strojem szkolnym. Możemy tylko mieć nadzieję że los ten nie podzielą uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, bo tam musi o tym zadecydować dyrektor placówki po
zasięgnięciu opinii rady rodziców.
podręczników. Zgodnie z nią szkoły będą mogły wybrać do trzech podręczników do każdego przedmiotu na danym poziomie kształcenia; resort edukacji chciał, by wybierały tylko jeden podręcznik. I tu (na przekór) biję wielkie brawo dla pana Giertycha, powiedział on dziennikarzom po głosowaniu, że przyjęcie jej poprawki definitywnie kończy akcję ,,Tani podręcznik”. W tej sprawie miał on absolutną rację. Bo czy nie mogłoby być tak jak za czasów naszych mam i babć, gdy korzystano z tych samych podręczników. Wtedy dzieci młodsze mogły uczyć się z książek starszego rodzeństwa. A teraz? Można tylko o tym pomarzyć. Dlatego tak dużym zainteresowaniem cieszą się antykwariaty, w których i tak często mimo wszystko przepłacamy za podręczniki z drugiej lub trzeciej ręki. Dlatego wracamy do kupowania w księgarniach, mając nadzieję że nowsze pomoce naukowe posłużą jeszcze bratu, siostrze lub kuzynce. Wnioskujemy z tego, że wzbogacą się na tym znów księgarnie. I znów wszystko poszło nie po naszej myśli….