le czasu można czekać na wolność, którą mamy od 30 lat? – Agata Mazepus




 

Im dłużej słuchać mi szło przemówień gości zaproszonych na zjazd Solidarności w Gdyni, tym trudniej oprzeć mi się było wrażeniu, że "wolność" to dziś już tylko puste słowo… My, Polacy, wywalczyliśmy sobie tę wartość. Więc dlaczego z niej nie korzystamy? I dlaczego, gdy ktoś śmieli się stwierdzić fakt, czy wypowiedzieć własne zdanie, jest wygwizdywany? Jak to jest w końcu z tą wolnością, mamy ją, czy nie? Walczyliśmy o demokrację, jednak nie potrafimy jej uszanować. Wydaje mi się, że polską chorobą jest brak szacunku do tego, co się ma. Jeden z przemawiających rozpoczął swą mowę słowami "szczęść boże". Jestem ateistką. Co, jeśli na sali również przebywały osoby niewierzące? Czy nie miały prawa poczuć się urażonymi? Gdzie podział się szacunek dla wolności słowa i wyznania, o które tak walczono? Co się stało z tymi wszystkimi ideałami? Mam wrażenie, że działają one tylko w jedną stronę, że działają tylko wtedy, gdy tym, którzy się o nią ubiegali, to pasuje.

 

Minęło 30 lat od sierpnia ’80. Na zjeździe Solidarności w Gdyni nie obyło się bez uszczypliwości wobec gości. Nie obyło się także bez wspomnienia o katastrofie smoleńskiej. Nie obyło się bez gwizdów. Nie obyło się również bez krzyków. Nie obyło się bez tego wszystkiego, czego można było uniknąć. Szkoda jednak, że obyło się bez kultury.

Agata Mazepus

Comments

comments

Dodaj komentarz