Premier Tusk wreszcie przemówił do Polaków. W zeszłotygodniowym weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” nakreślił główne dotychczasowe osiągnięcia swojego rządu. I tak oto na blisko trzech stronach formatu A4 wyczytujemy, jak to bardzo sam „premier chce przekonać zwykłych Polaków do prowadzonej przez siebie polityki”. Zarzeka się, że brak śmiałych reform jest tylko realizacją strategii „małych kroczków” na drodze do osiągnięcia celu długofalowego, to jest dobrobytu wszystkich polskich rodzin. W tekście premiera pojawia się częsta krytyka poprzednich rządów, które to zdaniem Tuska miały dopuścić się poważnych zaniedbań w kwestiach choćby budowy autostrad czy kolejnictwa. Premier śmiało chwali się swoimi „małymi kroczkami”, starając się dostrzec także swoje porażki: reformę służby zdrowia czy rozrost administracji. Dalej stwierdza, że Rząd ze swoimi sukcesami nie potrafi przebić się do opinii publicznej, zaś inne średnio trafione pomysły które były udziałem jego Rady Ministrów tradycyjnie zagłusza kanonadą swojej jak zwykle wyrafinowanej retoryki.
Jednak mimo wszystko to dobry znak, że premier przemawia do swoich obywateli w tak bezpośredni sposób. To dobry wstęp do lepszej, bardziej merytorycznej dyskusji politycznej w naszym kraju, na przykład na łamach prasy. Przynajmniej jest szansa, że w ten sposób język nienawiści uda się zamienić na język konkretnych argumentów.