Mamy nowego prezydenta! – Alicja Zell




 

Kiedy oglądałam uroczystości zaprzysiężenia ogarnęło mnie niemal wzruszenie. W końcu trzeba zacząć normalnie funkcjonować, a nie wspominać przeszłość i wyolbrzymiać jej znaczenie do tego stopnia, że nie można reklamować piwa o nazwie „Lech”! Jednak nie wszyscy podeszli do tego wydarzenia pokojowo. Już cała Polska krzyczy, że w tym ważnym dla Bronisława Komorowskiego,
i  dla nas – Polaków,  dniu Jarosław Kaczyński nie stawił się na żadnej z uroczystości. Największy rywal prezydenta, faworyt milionów obywateli, którzy na niego głosowali, przywódca opozycji 
– nie uczestniczył w tak ważnych wydarzeniach!? Dla mnie to nie do pomyślenia. Krótko mówiąc, Kaczyński nie potrafi godnie przegrywać.

Bronisław Komorowski znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji. Nie ważne, co obiecał, niestety i tak nie zdoła tego wykonać. Po pierwsze sytuacja gospodarcza pogarsza się z minuty na minutę wraz ze wzrostem długu publicznego. Prezydent nie zahamuje tego, więc na razie będzie tylko gorzej. Zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego stwierdzą, że ich kandydat zdołałby to naprawić, tak też spór polityczny długo nie ucichnie. Jednak, moim zdaniem, i Kaczyński nie zrobiłby niczego racjonalnego, co wyrwałoby Polskę z wiru problemów finansowych. Po drugie wydarzenia polityczne oraz społeczne, jakie po zakończeniu wyborów mają miejsce na oczach nas wszystkich są celowym działaniem skierowanym przeciwko nowemu prezydentowi. To, co się dzieje przerasta moją wyobraźnię, a na pewno przerasta możliwości pana Komorowskiego. Nie wiem, jak ta wojna się skończy, nie wiem, kto wygra, ale wiem, że najbardziej poszkodowanymi będą Ci, którzy nic nie zawinili, a chcieli tylko w ostatnich wyborach zagłosować na tego, kto ich zdaniem zasługiwał na wygraną. To przykre, że po ponad 20 latach od zwycięstwa „Solidarności” nadal nie potrafimy cieszyć się demokracją.

Polska ma teraz nowego prezydenta, nieważne z jakiej był partii, nieważne jakie plotki na jego temat krążą. Bronisław Komorowski jest naszym najwyższym przedstawicielem, więc szanujmy go, zanim znów będziemy bić się w pierś i mówić, że jednak nie był taki zły (czego doświadczyliśmy po utracie ostatniego prezydenta). Nie udawajmy świętych bijąc się o krzyże, kłócąc o pomniki, nie obrażajmy się na prezydenta tylko dlatego, że nazywa się Komorowski. Przecież „państwo polskie jest naszym wspólnym domem” – nie niszczmy go.

 

Alicja Zell

Comments

comments

Dodaj komentarz