MANDAT – BARSZCZ EDYTA

MANDAT - to dla tak zwanego ogółu społeczeństwa niezbyt miłe słowo. Każdy wolałby go unikać 
jak ognia. Kojarzy się z nerwami, stresem, punktami i pieniędzmi. Są tacy posłowie (jest ich
garstka), czasem totalnie przypadkowo wybrani przez ludzi, którzy mimo tego, że kompletnie
nie znają się na polityce, postawili magiczny „x” przy jakimś imieniu i nazwisku. Więc nasuwa
się pytanie, co łączy tych ludzi z tą garstką? Chyba tylko, że mandat kojarzy im się z
pieniędzmi. Mowa tu o naszych politykach, oni kochają to słowo. W chwili wręczenia takiego
oto mandatu pojawia się na ich twarzy szeroki uśmiech i wyobraźnia zaczyna działać. Czują
się ponad prawem, liczą paragrafy, których nie muszą przestrzegać i które mogą naginać, i
ćwiczą ten ironiczny uśmiech ,,ponad ludzi" w  chwili wypowiadania tego, że ich to nie
dotyczy, bo mają mandat poselski. Oczywiście, oprócz tego dochodzą jeszcze małe i duże
podróże za pieniądze  Nasze, czyli podatników. Czy to samolot, czy to helikopter, a w
skrajnych  sytuacjach pociąg lub taksówka, naszym szanownym politykom się należy ikoniec
kropka. Następnym ciekawym słowem w naszym mini politycznym słowniku jest DIETA. Słowo,
które szczególnie paniom  ciężko przechodzi przez gardło. I znowu dla zwykłych ludzi oznacza
to jakieś ograniczenia, wyrzeczenia. A na twarzach naszych ulubieńców, czyli posłów, znów
pojawia się ironiczny  uśmiech. Za te pieniądze plus ,,skromne" wypłaty, mogłyby wyżywić
się dwie rodziny, ale co tam, dla nich i tak jest za mało. Podróżują samolotami za nasze
podatki, ale zakupy trzeba już zrobić samemu. A niestety, najlepsze restauracje są trochę
droższe niż te, jakie odwiedza zwykły obywatel  IV RP raz na rok lub dwa. Na szczęście ktoś
mądry (w sumie mało ich), jeśli chodzi o naszych polityków ,wymyślił zniesienie, odebranie
mandatów. I wtedy jak w dominie... Prawo dosięga delikwenta, kończą się podróże, znika
ironiczny uśmiech, kończy się dieta. Zaczyna się ,,myślówka". Jednakże te parę lat życia na
pełnym ,,luzie" zapewniło tę białą kartkę posła. Mamy już przecież parę składów tak prostych
jak ich właściciele. Bo nie każdy odda swój ulubiony ciągnik na rzecz kaucji.. Może jednak
przejdźmy dalej... Trzecim elementem słowniczka jest słowo które można skojarzyć w 
następujący sposób. Panowie oglądają to z zapałem, a kobiety krzywią sięi krytykują. Nie,
jednak nie jest to mecz. Są to wybory w tym wypadku miss.Inaczej jednak interpretują te
słowa politycy. Dla nich jest to potężna kasa, którą mogą trwonić do woli, zwiedzając przy
tym kraj, a dla nas jest to marnotrawstwo papieru, kleju, pracy i pieniędzy orazoglądania i
słuchania godzinnych przemówień  o rzeczach, które doskonale wiemy i o obietnicach nie do
spełnienia. Podsumowując nasz słownik, różni on się definicjami od słowniczka posła.
 
 
 
 

 

BARSZCZ EDYTA

Comments

comments

Dodaj komentarz