Premier Donald Tusk już przymierza się do roli prezydenta. Prezydenta, który utuli, ukocha, doda otuchy. Powie „będzie nam razem dobrze”, nawet, jeśliby tak wcale miało nie być. Prezydenta, który wprowadzi nowy wizerunek głowy państwa.
Stroną medialną tego przedsięwzięcia, w roli głównej z Donaldem Tuskiem, zajął się producent „Świata wg Kiepskich”. To pewnie dlatego opozycja oceniła je tak kiepsko… Ale mniejsza z tym. Ważne, że premier dał z siebie wszystko. Była mowa o pierwszych dniach maja – naszym powodzie do dumy. O tym, że najpiękniejszy pochód to rodzinny spacer po parku. O tym, że pokolenia powinny się solidaryzować. O tym, że dzieciom należy zapewnić rozwój, kształcenie, posiłek, komputer i boisko gminne. O tym, że będą cięcia budżetowe. Wśród tak budujących słów nie zabrakło życzeń pięknej pogody, i to właściwie zrekompensowało nieszczęsny widok tego paluszka.
Lepiej spojrzeć przez palce na ten mankament, bo już nie wiem, co gorsze, dziwnie splecione dłonie czy dziwna, jakaś monakijska flaga w tle.