,, Metan – zabójca na warunkowym ” – Anna Majewska




                     

 

 

   W piątek – 18 września o godzinie 10:15, ściany kopalni ,,Wujek” były świadkami tragedii kilkudziesięciu górników, z których dwunastu nie ujrzało już światła dziennego. W salach szpitalnych ten makabryczny bilans wzrósł do piętnastu ofiar, a wielu ocalałych nie będzie już mogło żyć, tak jak dotychczas. Byli ludźmi, nie zaprogramowanymi maszynami. Mieli rodziny, przyjaciół, marzenia i plany na przyszłość. Chcieli po powrocie z pracy obejrzeć ulubiony serial, czy pobawić się z dziećmi. Szkoda, że ludzie odpowiedzialni za odczyty czujników stężenia metanu tego ,,nie wiedzieli”. Piszę to, ponieważ na dniach zostały potwierdzone informacje o przekrętach w kopalni.. Lekceważenie odczytów urządzeń włączyło tykającą bombę, koło której codziennie trwała ciężka praca, w pocie, zaduchu i pyle.

   W polskich kopalniach jest tak, jak w wierszu Ralpha Hodgsona:

    ,, Gdym posłuchał, usłyszałem

       Młoty biją bez wytchnienia

       Z mocą, która pałac nowy

       W proch i pył na powrót zmienia.

        Inne młoty, ciche młoty

        Młoty czasu i zniszczenia.”

Bo górników nie zabijają maszyny wydobywcze, ani mechanizmy łupiące ściany kopalni. Zabójcą jest cichy młot czasu, trzymający ich 1050m pod ziemią, w nieodpowiedniej chwili. Chwili kontrolowanej przez czujniki. Czujniki sprawdzane przez ludzi. Ludzi, którzy są marionetkami w rękach stałych graczy. Szachistów pewnie stawiających odpowiednie pionki na drodze do robienia dużych pieniędzy.

   A wydawać by się mogło, że po tragedii wszyscy ,,ważni” budzą się z rękoma w nocniku i mówią trzeźwiejącym głosem: ,,Coś można było zrobić, aby do tego nie dopuścić…”. Tylko czy można cokolwiek w tym korupcyjnym światku, jakim jest Polska? Gdzie połowa ludzi rządzących grzęźnie w bagnie, a reszta gra rolę dzieci zagubionych we mgle. Czy można w lawinie sypiących się oskarżeń oddzielić ziarno od plew? Nauczeni doświadczeniami ,,Halemby”, już teraz z 99 procentową pewnością możemy stwierdzić, że tragedia ,,Wujka” również nie poprawi warunków pracy pod ziemią , ani bezpieczeństwa górników. Na razie krzywda ludzka dostarcza jedynie tematów rzek do następnych programów telewizyjnych. Stacje nadawcze poruszają już tak absurdalne tematy, jak czas przyjazdu karetki na miejsce katastrofy. Czy nie jest to zbaczanie na tory zastępcze, aby uniknąć odpowiedzi na trudniejsze pytania? A rodziny ofiar dotąd nie usłyszały przyczyn nastąpienia wybuchu metanu. Przecież nie są to czasy, kiedy o wysokim stężeniu związków w powietrzu informowały górników swoim ćwierkaniem kanarki. jest wrzesień 2009 roku, czyli XXI wiek. Powszechnie wiadomo, że do największych katastrof górniczych dochodzi tam, gdzie zagrożenie zdrowia i życia jest stale w programie dnia. Dlatego nikt nie próbuje udowodnić, że był to nieszczęśliwy wypadek. Tylko czy, jak już wcześniej wspomniałam, w dobie zakłamania publicznego znajdzie się odpowiedzialnych za te straszliwe błędy, jakimi były oszustwa w pomiarach stężenia metanu? Jak to bywa w życiu: kropla przelała czarę…kłamstwa. Jednak na nieszczęście woda stała się metanem pochłaniającym ludzki żywot…

                                                                                                                                                            

 

Anna Majewska

Comments

comments

Dodaj komentarz