Pisząc ten tekst, nie znam jeszcze wyników niedzielnego referendum w sprawie odwołania Prezydent Warszawy – Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wiem jednakże, że jakiekolwiek by one nie były, zostaną uznane za sukces – sukces demokracji. Sukces ten świętowany będzie z niemałym rozmachem, z racji tego, że do walki o stołek prezydencki oba obozy –rządzący i opozycyjny – rzucają wszystkie swoje siły. Ewentualna wygrana stanie się świetną promocją marketingową, mogącą rzutować na kształt kolejnych wyborów i kształtowania się sceny politycznej. Jest więc o co walczy, a każdy kolejny dzień pokazuje, że walka ta nie zawsze jest uczciwa. Mobilizacja w stolicy trwa i trwać będzie jeszcze długo po referendum.
O ile opozycja starała się zachęcić Warszawiaków do wzięcia udziału w referendum i zagłosowania za odwołaniem Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, o tyle środowisko Platformy Obywatelskiej prosiło o bojkot całego tego przedsięwzięcia, mając świadomość, że zwolennicy HGW nie mają większości, a o jej losach przesądzi frekwencja wyborcza. Platforma uruchomiła też wszystkie swoje narzędzia, które miały pomóc jej przedstawicielce na zachowanie stanowiska. Były to m.in. akcje reklamowe zasypujące stolicę już ostatnich kilku tygodni, wzmożona aktywność w mediach, deklaracje znanych osobistości popierających wiceprzewodniczącą PO czy uruchomienie dodatkowego strumienia pieniędzy na budującą się obwodnicę w Warszawie. Nie zabrakło też podsumowań dotychczasowych rządów pani Prezydent czy straszenia przed powrotem rządów PiS’u.
Działania opozycji były przemyślane i, co istotne, kolektywne. Po raz pierwszy do dawna, udało się połączyć różne środowiska (od prawa do lewa) pod jednym sztandarem, mimo, iż prowadzone były też działania indywidualne, jak te, które urządziła, najbardziej aktywna, partia Jarosława Kaczyńskiego. Nie zabrakło oczywiście spotkań, obietnic, ani symboli. Za te ostatnie PiS otrzymał medialną chłostę, ponieważ wykorzystał znak Powstania Warszawskiego do walki z Platformą, dzień wyborów przyrównał do „godziny W”, a HGW do okupanta stolicy.
Po wyborach możliwe są dwa scenariusze: albo w Warszawie nadal będzie rządzić Platforma (obecna Prezydent lub komisarz) albo rozpisane zostaną przedterminowe wybory. W samym mieście dużo się nie zmieni, bo rewolucja na chwilę przed kolejnymi wyborami nie wchodzi w grę. Problemy jakie były, takie będą. Mobilizacja polityczna w Warszawie spełniła jednak swój cel: dostarczyła Polakom kolejnych igrzysk.