Na co dzień nie interesuję się polityką, – KAROLINA BYRA, lat 12

Na co dzień nie interesuję się polityką, lecz często natrafiam na artykuły z nią związane.
Na pewno nie tylko dla mnie, lecz dla wielu ludzi są męczące ciągłe niemiłe słowa, które
padają na co dzień w rządzie.Dwa lata temu odbyły się wybory. Był to rok 2005. Teraz
przeanalizuję tenokres aż do dnia dzisiejszego. Rządy lewicy się skompromitowały. Ludzie
stwierdzili, że jest już aż tak źle, że gorzej w Sejmie być nie może.Jednak w ciągu tych
dwóch lat wiele się zmieniło. Mogę powiedzieć, że wtedy było normalnie, dobrze i wszystko
było jak najbardziej logiczne.Układ polityczny można było jeszcze 24 miesiące wcześniej
opisać, scharakteryzować. A teraz? Co się dzieje? Nic nie można powiedzieć, bowszystko jest
aż tak pomieszane. Kampania, która odbyła się w 2005 roku, była agresywna, można stwierdzić,
że nieprzemyślana. Połączenie wyborów do parlamentu wraz z wskazywaniem przez Polskę
prezydenta wypadło bardzo słabo. Ten pomysł miał w sobie wiele wad. Bardzo "dziwne" znaczenie
słowa "liberatyzm" i inne fakty z tamtego okresu wywołały na twarzach Polaków zdziwione,
może zdumione miny. Jednak porównując  tamten czas z obecnym również wszystko było normalne.
Następne długie miesiące sprawiły, że wszystko jeszcze bardziej się gmatwało i w końcu, nie
wiem, czy ktoś się wtedy interesował polityką bo przecież "nikt nie chce się denerwować".
Przed zbliżającymi się nieubłaganie wyborami był PiS, który na dodatek było w koalicji z LPR
i Samoobroną. W spisach Samoobrony, która miała iść do wyborów z LPR, znalazł się jednak
Leszek Miller i Zygmunt Wrzodak.Natomiast SLD i SdPl z własnej woli uznały, że wejdą w
koalicję zDemokratami. Nie wiedzieli jeszcze, czy będą w stanie podejmować WSPÓLNEdecyzje,
ale to jest nieważne - najważniejsze jest dostanie się doparlamentu. Tegoroczna kampania
składa się chyba z atakowaniu siebie nawzajem, krzywdzenia i szkodzenia innym. Jednak
gdybyśmy  terazdokładnie przyjrzeli się np. PO i PiS, okazałoby się, że mają podobne
propozycje na rządzenie państwem... Co nam dadzą jakież plakaty czy reklamytelewizyjne,
które cały czas teraz lecą w telewizji, skoro nie poznamynaprawdę przywódców partyjnych?
Obiecywał każdy, ale wszyscy nie mogą spełniać obietnic... I tak nie dowiemy się, jakie
PRAWDZIWE plany mają inni. Teraz obywatele idąc po mieście, OMIJAJĄ reklamy dotyczące
parlamentu. Mnie się wydaje, że są zmęczeni tym ciągłym zamieszaniem. Ja również.
 

 
KAROLINA BYRA, lat 12

Comments

comments

Dodaj komentarz