Na Ukrainie zakończyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich – Michał Hebda




              Na Ukrainie zakończyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Według wstępnych, nieoficjalnych wyników wygrał Wiktor Janukowycz z prorosyjskiej Partii Regionów który uzyskał 35% głosów. W drugiej turze wyborów zmierzy się z Julią Tymoszenko, która uzyskała 25% wszystkich głosów.

            Jakie znaczenia mają wybory prezydenckie na Ukrainie dla Polski? Bardzo duże, bowiem obaj kandydaci mają zupełnie odbiegające od siebie poglądy. Janukowycz to przede wszystkim zwolennik i poplecznik Kremla, w którym dostrzega główny cel polityki zagranicznej Ukrainy pod swoimi przyszłymi rządami. Tymoszenko natomiast to kandydatka prozachodnia, będąca entuzjastką członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO.

          Zarówno Janukowycz jak i Tymoszenko nie są kandydatami idealnymi. Pierwszego uznaje się za zamieszanego w sfałszowanie wyników prezydenckich na Ukrainie w 2004 roku, kiedy to prezydentem w wyniku tkz. pomarańczowej rewolucji został Wiktor Juszczenko.

     Tymoszenko zaś to premier Rządu który doprowadził do ogromnego bezrobocia, spadku produkcji o 20% i pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego na Ukrainie.

           Kto ma więc większe szanse na objęcie schedy po Juszczence? Naprawdę ciężko powiedzieć. Wyniki z pierwszej tury wyborów faworyzują Janukowycza, jednak jak Ukraina długa i szeroka nikt nie jest dziś w stanie na sto procent powiedzieć, kto 7 lutego zwycięży.

Decydujące znaczenie będą miały głosy elektoratu innych kandydatów którzy odpadli z walki po pierwszej turze. I tutaj mówi się na Ukrainie o tym, że większe szanse ma Tymoszenko Jednak już w powyborczy poniedziałek wszyscy kandydaci solidarnie zapowiedzieli że nie udzielą poparcia ani Janukowyczowi ani Tymoszenko, stąd ostateczny głos należeć będzie do samych wyborców.

       Zapowiadają się naprawdę trzy tygodnie ostrej walki wyborczej na Ukrainie. I wydaje się że ostateczne zwycięstwo będzie należeć do tego, kto przedstawi wreszcie jakiś konkretny wyborczy program, a nie tylko same polityczne poglądy. Tego bowiem w tych wyborach jak na razie najbardziej brakowało. Nie spodziewajmy się jednak że po tych wyborach Ukraina zmieni swój stosunek do Polski, robiąc z nas strategicznego partnera. Te wybory pokażą, czy Ukraina nadal będzie rosyjskim wasalem, czy odważy się wreszcie wsiąść do autobusu z tabliczką „Europa”.

 

                                                                          

Michał Hebda

Comments

comments

Dodaj komentarz