Można by się długo namyślać, czy jest jakiś konkretny powód bezkresnego jak dotychczas przedłużania procedury sprowadzenia wraku Tupolewa do Polski.„-To dziwne. Można się zastanawiać, czy nie ma tu złej woli, przeciągania sprawy bez żadnego wyraźnego powodu… Przecież oni mają pełną świadomość, jaka to ważna sprawa dla Polski” – powiedział gen. Stanisław Koziej, szef BBN, oceniając przetrzymywanie przez Rosjan wraku naszego tupolewa. Radosław Sikorski zwrócił się o pomoc do unijnej dyplomacji w kwestiach sprowadzenia wraku Tu-154M z Rosji do Polski. W poniedziałek szef MSZ poprosił szefową dyplomacji UE Catherine Ashton, aby poruszyć na szczycie UE – Rosja sprawę zwrotu do Polski wraku ze Smoleńska. Szczyt UE rozpocznie się 21 grudnia w Brukseli. Dopytywana, czy można oczekiwać ze strony Ashton konkretniejszej odpowiedzi na postulat szefa polskiego MSZ w miarę zbliżania się szczytu, powtórzyła: "Przygotowania do szczytu trwają, ale w tej kwestii to wszytko, co mogę powiedzieć".Opozycja bardzo odważnie komentuje krok ministra spraw zagranicznych słowami; „akt rozpaczy Sikorskiego”, „spóźniony refleks ministra”.Decyzję o podjęciu takich działań minister spraw zagranicznych tłumaczy brakiem skuteczności w komunikacji z Rosją. Uważa, że przeniesienie kwestii na poziom międzynarodowy może dodać obrotu sprawie. Podkreślił, że „Polska będzie cierpliwie dążyć” w tej sprawie, mając nadzieję, że Rosja wreszcie uzna, że wrak nie jest już potrzebny jej prokuraturze i może być przekazany polskim śledczym. Pytany o reakcję Pani Ashton stwierdził, iż wydaje mu się, że szefowa dyplomacji wzięła sobie jego prośbę do serca. Niestety prawie nikt nie wykazuje optymizmu co do skuteczności ewentualnych działań unijnej dyplomacji.
Posłanka PiS, Jadwiga Wiśniewska twierdzi, że „-Putin śmieje się nam w twarz, jeśli nie odpowie na apele pani Ashton, to będzie się śmiał w twarz całej Europy, jesteśmy zależni od kaprysu Moskwy”.
Niestety pozostaje nam jedynie nadal uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości, która z pewnością bardzo się przyda w oczekiwaniu na dalsze decyzje dotyczące śledztwa oraz rozwiązania problemu, który wciąż nurtuje polską politykę.