Nie róbmy polityki – Kamila Szatkowska




Ostatnio słyszy się coraz więcej takich haseł. To co róbmy? Dzieci? Jeżeli się zajmiemy wszyscy tym od razu to w wybory będą pierwsze wyniki. No chyba, że coś pójdzie nie po myśli naszej lub rządzących. Ale nawet pan Donald Tusk zachęcał społeczeństwo do tej „innej roboty” z okazji piątych urodzin becikowego.  Jest to rozwiązanie dobre, bo pomoże rozwiązać kilka palących problemów. Nie będziemy musieli oglądać tych wszystkich wiecznie kłócących się, oskarżających  i nienawidzących ludzi w Rządzie. O ile przyjemniej będzie na świecie bez tych wszystkich awantur, epopeicznych, godzinnych i niezwykle nudnych przemówień bez sensu, obrzucania się błotem, oskarżania o śmierć niewinnych. Żądam, by wszystkie wystąpienia, nie mające związku z głoszonym nowych hasłem miłości, zostały natychmiastowo cenzurowane lub w ogóle nie podawane do wiadomości publicznej. Po co komu taki Dorn, Kaczyński czy Bogdan Klich? Ten ostatni to i może by się przydał. W końcu Polska to jeden wielki dom wariatów, to może by podleczył kogoś od czasu do czasu, zamiast nieudolnego bawienia się w armię. My, kobiety musimy się przyzwyczajać do myśli, że mężczyźni nigdy nie dorastają i staramy się przymykać oko na tego typu zabawy, jednak kiedy inni duzi chłopcy zaczynają się złościć to chyba już znak i najwyższa pora by sobie odpuścić, co? Jednak nic nie jest w życiu takie proste. Politycy, gdyby nawet chcieli porzucić dotychczasowe zajęcie, nie mogą! Nasza prezydencja w Unii Europejskiej zbliża się nieuchronnie. Można podejrzewać, że przez wiele lat nasi sąsiedzi tego czasu nie zapomną, módlmy się by nie było nam konieczne przebaczenie z ich strony bo o to będzie raczej trudno. Za bardzo nasz kraj przypomina małego, rozwrzeszczanego bachora, który terroryzuje wszystkich wokół, gdy nie dostał upragnionej zabawki. Rosjanie coś o tym wiedzą. Są atakowani, bo się raport nie podoba, a to dokumenty nie takie, lub niedostarczone.  Cała ta sprawa Smoleńska zaczyna się ludziom wylewać uszami. Lecz pewnym osobom zależy by trwała jak najdłużej, więc trwa już prawie rok i nie mogą jej przyćmić nawet wielkie wydarzenia na świecie. Co z tego, że jakaś tam Tunezja czy Egipt walczy o wolność? Co z tego, że wpływa to znacząco na gospodarkę?Nienawiść sięgnęła zenitu. Dziennikarzom próbowano zamknąć usta. Co z tego, że giną ludzie? W katastrofie też zginęli!  To co się tam dzieje, być może na wiele lat zniechęci turystów, a może jest bez znaczenia. W końcu, czy to ważne, że kogoś tam obalali, skoro człowiek dostaje ten tydzień urlopu i chce się zrelaksować? Naszą uwagę rozprasza tak wiele wydarzeń i znakomitych postaci, iż zaraz o rewolucjach muzułmańskiego świata zapomnimy. Dajmy na to PJN walczy o przetrwania w związku ze zbliżającymi się wyborami, w Moskwie pozwalają naszym prokuratorom zadawać dziesiątki pytań (bachor się na chwilę uspokoił), a jakaś siedemdziesięciolatka opanowała do tego stopnia sztukę walki torebką, że zawstydziłaby wschodnich mistrzów. Na domiar złego wyszło na jaw kolejne małe krętactwo. Osiemnaście dzieł sztuki nie może jakimś cudem wrócić do Muzeum Narodowego w Warszawie. Cud niewątpliwy, gdyż mamy tu do czynienia z kolejną kościelną aferą.  Macie racje przestańcie robić politykę. Zajmijcie się czymś pożytecznym. W dzieciach nasza cała nadzieja, a i ZUS odetchnie dzięki temu, po swoich ostatnich perypetiach. A gdy już wprowadzimy w życie nową filozofię, to może przestaniemy tak dużo narzekać jako naród, w końcu, jak śpiewa Piotr Bukartyk, „Każdy na prawo do orgazmu, orgazm to fala entuzjazmu”.

 

 

Kamila Szatkowska

Comments

comments

Dodaj komentarz