Papier wszystko przyjmie. Nie tylko. Sprzęt elektroniczny najlepszym powiernikiem człowieka! Najszczersza spowiedź zawsze odbywa się przed komputerem. A o naszych kontaktach i rozmowach najlepiej wie telefon komórkowy.
Teraz minister Ziobro próbuje zamieść pod dywan swoje niecne sprawki. Sposób na pozbycie się materiałów dowodowych? Zniszczyć dziada. Poturbowany laptop miał się uszkodzić przez celowy przypadek. Karty do telefonu, wiadomo, małe i cienkie, zginęły i przepadły.
Firma Ontrack sporządza raporty najśmieszniejszych sposobów pozbywania się danych. Ot, w jednym komputerze zadomowiły się mrówki, inny zaliczył kąpiel w pralce, jeszcze inny wylądował w jabłkowym puree. Jak się jednak okazuje, wcale nie jest prosto zabić laptopa. Jeden z naukowców wylał na dysk twardy kwas. Znaczna część nośnika się wypaliła, dane zostały.
Minister Ziobro nie dość skutecznie dał obuchem w głowę komputerowi, bo dziennikarka TVN ocuciła laptop „zwykłą metodą”. Jeśli to wszystko zdarzyło się niechcący, to znaczy, że nie trzeba nadwagi, by być słoniem w składzie porcelany. Jeśli umyślnie, to z dziecinną naiwnością. A może w afekcie w związku z powyborczą rozpaczą. Tak czy siak, ktoś wyładował emocje na biednym sprzęcie, w dodatku, nie swoim.
Laptop się nie dał, i dobrze. W końcu nie jest łatwo zabić coś, co się samo ciągle wiesza.