O co chodzi w polityce? – Paulina Stefańska, lat 15

 

            Media – nasza szanowna czwarta władza – wciąż trąbią o polityce. Jako ciekawska piętnastolatka, obywatelka Rzeczypospolitej Polskiej i osoba interesująca się polityką, postanowiłam przeprowadzić małe śledztwo w poszukiwaniu odpowiedzi na dwa proste pytania: Czym jest polityka i o co w niej chodzi?

            Na pierwszy rzut oka pytania wydają się dość błahe, lecz po przeglądzie najświeższej prasy można mieć spore wątpliwości co do sensowności tejże polityki.

            Nasz papież, Jan Paweł II, powiedział kiedyś takie słowa: "(polityka to) roztropne działania na rzecz wspólnego dobra".

            Po przetarciu oczu ze zdumienia spojrzałam na pierwsze strony gazety. No i możemy przeczytać np. artykuł zatytułowany: Lepperowi do sądu nie po drodze. Mowa oczywiście o nieszczęsnym zbożu wysypanym w 2002 roku. Wicepremier nie stawił się na rozprawie. To jeszcze nie byłby grzech, lecz włos się jeży na głowie, gdy czytamy jego wypowiedź: Nie chciało mi się, to nie byłem. Święte słowa polityka…

            Ale to dopiero początek. Kolejny artykuł, kolejny wicepremier. Mowa oczywiście o ministrze edukacji – Romanie Giertychu – i beczce jego kontrowersyjnych pomysłów. Poza nowym kanonem lektur jest jeszcze próba zrobienia oddzielnych szkół dla płci męskiej i żeńskiej. Pomysł jest aż tak genialny, że sprzeciwiają mu się psycholodzy. Ale kto by brał taki sprzeciw pod uwagę.

            Obszerne artykuły o strajkach pominę. Najwyraźniej wyższe pensje należą się tylko politykom.

Eureka! Już wiem, o co chodzi w polityce! Bo gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I tu tkwi właśnie problem. Jeśli każdy do nich dąży, to dla kogoś zawsze zabraknie. W tym przypadku dla najbardziej potrzebujących. Dla niektórych (patrz: dla będących przy władzy) ważniejsza jest własna willa i luksusowy samochód, niż szpital i jego personel z drugiego końca kraju.

            W takim wypadku warto zastanowić się, czy wspólne dobro rzeczywiście jest wspólne. Chyba że zaczniemy prowadzić rządy zgodnie z zasadą: co twoje, to moje, a co moje- to zostaw w spokoju.

            Definicje polityki możemy podzielić zatem na dwie podstawowe kategorie: pierwsza to rzeczywista, a druga to taka, jaką byśmy chcieli. Rozważmy teraz tę pierwszą. Możemy znaleźć tu kilka dość trafnych cytatów, które znakomicie nadadzą się na zakończenie tego felietonu:

W polityce głupota nie stanowi przeszkody – tak mawiał już Napoleon Bonaparte w XIX wieku.

Polityka to sztuka, która polega na tym, żeby szukać problemów, znajdować je, źle je rozpoznawać i niewłaściwie stosować nieodpowiednie środki zaradcze – taką definicję wygłosił Groucho Marx, znany aktor przełomu XIX i XX wieku.

Polityka to prowadzenie spraw publicznych dla prywatnych korzyści – autorem tych słów jest zaś Ambrose Bierce, dziennikarz, satyryk i pisarz amerykański

Polityka to nie zabawa, to całkiem dochodowy interes – o taką myśl pokusił się Winston Churchill, brytyjski mówca, strateg, pisarz i historyk.

 

            Nic dodać, nic ująć. Moje dochodzenie zakończyłam ze sporą liczbą wątpliwości. Utwierdziłam się jednak w przekonaniu, że jeszcze długo nie będzie  pewne, co przyniesie w dziedzinie polityki kolejny dzień. I nic tu nie da zmiana osób rządzących, bo zmienić trzeba przede wszystkim sposób rządzenia. Do takiego kroku jeszcze jednak daleka droga.                                   

Paulina Stefańska, lat 15

Comments

comments

Dodaj komentarz