O tempora! O mores! – Damian Kowalski




 

            Seksualizm, który powinien być prywatną sprawą człowieka, stał się jednym z najważniejszych kwestii politycznych. 17 lipca odbędzie się w Warszawie EuroPride, czyli parada gejów i lesbijek. Niektórzy politycy popierają tego typu akcje. Być może mają dobre chęci. Nie zauważają jednak, że ich wsparcie przynosi tragiczne albo bardzo tragiczne skutki. Wydaje mi się, iż właśnie ci politycy wmawiają homoseksualistą, że wszyscy ich dyskryminują. Zdarzają się przypadki agresji wobec gejów czy lesbijek. Jeżeli sądownictwo działałoby sprawnie, szybko i skutecznie to kryminaliści otrzymywaliby kary proporcjonalne do popełnionego czynu, a problem by częściowo zniknął. Jednak podczas rozmowy kwalifikacyjnej, w urzędach państwowych, w szkołach nikt nie pyta petenta o to, czy jest heteroseksualistą, homoseksualistą, biseksualistą albo aseksualistą. Gdy wprowadzi się rozbudowane prawo antydyskryminacyjne to będzie trzeba wprowadzić podział na homoseksualistów czy heteroseksualistów. Wtedy właśnie dojdzie do fali nietolerancji. Na razie są organizowane parady. Ich skutki obserwujemy. W tym miejscu można postawić tezę, że wprost proporcjonalnie do liczby parad rośnie niechęć do środowisk homoseksualnych.

            W zdrowym organizmie występuje reakcja na akcję. W ten sposób powstał list otwarty na stronie mamaitata.org. Także do stołecznego Ratusza wpływają setki, a może tysiące listów i maili przeciwko EuroPride. Niektóre osoby zauważyły, że pod szyldem walki z dyskryminacją kryją się prawdziwe cele parady. Tymi celami są: legalizacja związków homoseksualnych oraz pozwolenie na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Na szczęście w Konstytucji RP istnieje zapis: „Rodzina to związek kobiety i mężczyzny”. Tak samo głosi Kościół katolicki i tradycja. Ponadto nie można łamać praw natury, gdyż jest to niemożliwe. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Jeżeli dziecko ma prawo być wychowywane przez matkę i ojca to logiczne jest, że pary homoseksualne nie mogą uzyskać prawa do adopcji. Geje i lesbijki podnoszą również problem dziedziczenia. Mogą przecież otworzyć spółkę cywilną. Czy również nie mają możliwości sporządzenia testamentu? Lewicowi politycy twierdzą, że w wielu wysoko rozwiniętych państwach zalegalizowano takie związki. Prawdopodobnie te społeczeństwa dążą do samobójstwa albo również popieranego przez nie samobójstwa zabójstwa (eutanazji).

            Z problem legalizacji związków partnerskich łączy się także inna bardzo istotna kwestia. W państwach, w których pozwolono na takie ustępstwa za niedługo zakaże się jakiejkolwiek krytyki (sic!). W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej w imię demokracji i wolności codziennie ginął człowiek pod ostrzem gilotyny. W więzieniach znajdowało się kilkaset tysięcy osób. Na ogół nie słusznie. Analogicznie, w dzisiejszych czasach osoby o odmiennych poglądach na temat homoseksualizmu uznawane są za „ciemnogród”. Jak już wspominałem niedługo zakaże się wyrażania własnych opinii. W przedmowie do „Folwarku Zwierzęcego” Eric Arthur Blair (George Orwell) umieścił słowa Woltera: „Nienawidzę twoich poglądów, jednak będę bronić do śmierci twojego prawa do ich wyrażania”. Nie ma chyba lepszej definicji wolności słowa.

            Homoseksualiści powinni mieć prawo do wyrażania własnych opinii. Obecnie takie mają, więc niepotrzebnie tracą czas na marsze. Zwracam uwagę na to, iż parady denerwują ludzi. Wzbudzają raczej dezaprobatę i sieją zgorszenie. Legalizacja małżeństw homoseksualnych jest nieporozumieniem. Sprzeciw nie jest formą dyskryminacji. To obrona wartości. Prawo nie może być zmieniane, ponieważ jakaś grupa sobie coś wymyśliła. Prawo musi być twarde.         

 

 

Damian Kowalski

Comments

comments

Dodaj komentarz