Obecnym politykom mówię nie! – Agnieszka Gierosz, lat 23

XXI wiek, demokratyczna Polska. Krajem rządzi prawicowa partia Prawo i Sprawiedliwość. Z biegiem czasu coraz trudniej jednak w jej działaniach doszukać się prawa, a sprawiedliwość staje się pojęciem względnym.. Nie są nam przecież obce  idee, że wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi. Panuje chaos, co bardziej wpływowi ludzie zaczynają się bać rozmawiać z kimkolwiek i o czymkolwiek. Sytuacja patowa prowokuje wcześniejsze wybory parlamentarne. Wśród coraz większej burzy politycznej i zniesmaczenia społecznego wyłaniają się najodważniejsi. Gotowi zrobić wszystko dla kraju, ratując jego mieszkańców przed rządami PiS-u i oferując własne – lepsze. Oczywiście bardziej prawe i jeszcze bardziej sprawiedliwe. Nie ograniczają się przy tym w obrzucaniu błotem (najgorszego pochodzenia) innych partii i polityków. Jednym słowem – rusza przedwyborczy cyrk. Różne partie, różne metody, jeden sposób myślenia – ludzie to ciemna masa, którą trzeba do siebie przekonać, nieważne, jakimi środkami…

Na kogo zagłosują Polacy w wyborach i czy w ogóle pójdą do urn? Czy zmęczeni kłamstwami, obłudą i dwulicowością polityków mają jeszcze cień wiary, by mieć nadzieję, że politycy mogą w ogóle zdziałać cokolwiek, by naprawdę „zwykłym ludziom” żyło się lepiej?

            Brzmi jak banalny i naciągany fragment artykułu z jakiegoś szmatławca? Trudno uwierzyć, ale tak naprawdę wygląda teraz polska polityczna rzeczywistość. Byli tacy, którzy sądzili, że Leper w rządzie to już dno. A jednak można spaść niżej. Obserwując wydarzenia z ostatnich miesięcy, można odnieść wrażenie, że właściwie poziom „dna” znajduje się wciąż coraz niżej.

Może zostali jeszcze jacyś zagorzali amanci politycznych ideologii, którzy za swoje przekonania rzuciliby się w ogień. Ale tak naprawdę większość Polaków ma już tego politycznego bagna dosyć! Chcieliby tylko spokojnie żyć, pracować, zarabiać godziwe pieniądze i zapewnić sobie i rodzinom przyzwoite życie. A po powrocie z pracy założyć papcie, włączyć telewizor i zrelaksować się – po prostu. Nie musieć wciąż uciekać przed wszechogarniającymi nas politycznymi aferami, kłamstwami i arogancją. Wydawałoby się, że to tak niewielkie wymagania, a jednak wciąż dla większości ludzi są tylko nierealną mrzonką…

Stąd mój osobisty (choć myślę, że wielu Polaków podpisałoby się pod nim) apel, a może tylko siedząca gdzieś w głowie myśl, która raz po raz ciśnie się na język…

  Szanowni panowie politycy. Dajcie nam wszystkim święty spokój!!!

            

Agnieszka Gierosz, lat 23

Comments

comments

Dodaj komentarz