„Obowiązek edukacji powodem frustracji!” – Marcin Malik

Zgodnie z ustawą o systemie oświaty z dnia 7 września 1991 r. (rozdział 2, artykuł 15), obowiązek edukacji dotyczy każdego obywatela do ukończenia gimnazjum, lecz nie później niż do osiemnastego roku życia.

Jest to ustawa uderzająca w prawdziwą edukację!

Prowadzi ona do tego, że powszechnym zjawiskiem w gimnazjach i liceach jest między innymi palenie papierosów, używanie narkotyków (sam byłem świadkiem!), przemoc, łamanie prawa i statutu szkolnego.

To tylko cztery negatywne przykłady, zapewniam, że jest ich wiele więcej!

Gdyby nie było takiego obowiązku, wówczas do szkoły chodziliby tylko ci, którzy naprawdę chcą się uczyć (ci, którzy nie chcą, pomimo obowiązku i tak niczego się nie nauczą, a często dezorganizują pracę innym uczniom, nauczycielom itd.), czyli nie miałyby miejsca zdarzenia, które opisałem wyżej, ponieważ kto łamie statut – wylatuje! Nie ma chronienia niebezpiecznych „uczniów” i zasłaniania się obowiązkiem edukacji, szkołą rejonową i innymi wymysłami socjalizmu!

W szkołach uczono by rzeczy potrzebnych i to na wysokim poziomie – bo to popyt i rodzice decydowaliby o tym, a nie ustawa!

Bo przecież kto kocha bardziej dzieci – rodzice czy minister?!

Obecnie w Polsce nie ma możliwości indywidualnego nauczania dzieci przez rodziców, ponieważ ustawa twierdzi, iż szkoła z przestępcami nauczy dzieci więcej i lepiej.

Amerykańskie badania dowiodły, iż dzieci nauczane indywidualnie osiągają lepsze wyniki niż te nauczane w szkołach.

Jeśli chodzi o koszty – za obecną „edukację” płacimy w podatkach przez całe życie. Robimy to za pośrednictwem wielu urzędników, którzy pobierają sobie za to duże opłaty, potem jeszcze dochodzą koszty utrzymania ministerstw, kuratoriów i w ten sposób na szkoły zostają „grosze”…

Prywatna edukacja byłaby płatna (bez pośredników!) tylko wtedy, kiedy się uczymy, a szkoły konkurowałyby między sobą jakością nauczania i ceną.

Chyba już widzicie Państwo – jak byłoby lepiej?

 
Prywatyzacja edukacji i zniesienie jej obowiązku to jedne z wielu niezmiennych postulatów Unii Polityki Realnej.

 

 

Marcin Malik

Comments

comments

Dodaj komentarz