Od kilkunastu lat marzę… – Krzysztof Pyzia

Od kilkunastu lat marzę, aby wykrzyknąć zdanie mówiące, że w końcu minął tydzień pozbawiony obelgów i kłamstw w życiu publicznym. Ze smutkiem muszę przyznać, że jak na razie nie udało mi się wykrzyknąć tych słów, a moja nadzieja na ich wypowiedzenie maleje z dnia na dzień. Z ręką na sercu przyznaję, iż wierzyłem w to, że w styczniu opadnie kurz po listopadowej kampanii wyborczej, a z ust polityków będą padały słowa pozbawione jakiejkolwiek agresji. A jeśli już będzie się pojawiała agresja słowna, to sporadycznie, dzięki czemu warcholstwo odejdzie w niepamięć. Po raz kolejny przekonałem się, że nadal matką naiwniaków pozostaje nadzieja. Z pewnością optymiści nie zgodzą się ze mną, zarzucając mi, że mogło być jeszcze gorzej. Oczywiście, że tak. Przecież Prawo i Sprawiedliwość mogłoby wystawić swoje najcięższe działo, jakim niewątpliwie jest bulterier Jacek Kurski. Ostatnio zniknął on z życia publicznego przyćmiony cieniem Przemysława Gosiewskiego, który w ciągu kilkunastu miesięcy stał się prawą ręką Jarosława Kaczyńskiego. Z pewnością spektakularnym sukcesem ministra Gosiewskiego była budowa stacji we Włoszczowie. Jestem wręcz przekonany, że tym działaniem zapewnił on sobie mandat poselski na wiele lat. Bo w końcu któż mógłby zapomnieć o tym pośle, który rozpędził tak bardzo turystykę dla miasta, że nawet w sylwestra miasto to odwiedzali turyści, aby ujrzeć na własne oczy absurd roku minionego.

Z posłami Platformy Obywatelskiej też ostatnio nie było za dobrze. W partii panuje negatywna atmosfera, która spowodowana jest niewątpliwie konfliktem na linii Tusk-Rokita. Dlatego też platformersi postanowili wyciszyć swoją agresję oraz pozbawić się swych toksycznych emocji. W związku z tym udali się do Zakopanego, aby uczestniczyć w dniach skupienia. Wielu przewidywało, że właśnie tutaj nastąpi wielkie pojednanie Tuska z Rokitą na miarę zgody Wałęsy z Kwaśniewskim. Niestety, na Dniach Skupienia zabrakło Donalda Tuska, ponieważ miał spotkanie w sprawie komisji europejskiej. Przez co nadzieje prysły, a posłowie udali się w drogę powrotną do swych domostw, mając nadal polityczną toksynę w swych duszach.

Cała puenta sprowadza się do szaleńczej tezy. Otóż pokazuje, jak wiele można zrobić, aby utrzymać się przy władzy. Nie wierzę w to, że działania ministra Gosiewskiego czy też Platformerskie Dni Skupienia nie były tworzone pod publikę. Działania te pokazują, iż tak naprawdę trwa nieustająca walka o elektorat. Tak naprawdę żadna z partii nie wie, co się może wydarzyć, co potwierdzają wydarzenia z minionego tygodnia. Któż by się spodziewał, że pani Hanna Gronkiewicz-Waltz może stracić fotel prezydenta stolicy. A jednak! Życie czasem płata figle, dlatego też warto zachować pokorę, bo nie sztuką jest być człowiekiem nieskazitelnym, kiedy nie potrafimy się przyznać do własnych błędów.

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz