W Warszawie oraz w wielu innych miastach Polski odbyły się doroczne „Parady Schumana” upamiętniające dzień 9 maja 1950 roku – ogłoszenie tkz. Planu Schumana i stopniowego, powojennego procesu integracji europejskiej. Od tamtego dnia minęło ponad 60 lat i dziś ciężko wyobrazić sobie nasz kontynent bez Unii Europejskiej. Instytucje integracyjne, które na początku miały stricte gospodarczy charakter i które skupiły kraje najlepiej rozwinięte, rozwinęły się na przestrzeni lat w struktury coraz bardziej pozbawione granic i wzajemnych uprzedzeń. W drugiej połowie XX wieku w Europie znikały stopniowo problemy z przepływem kapitału, towarów, usług i wreszcie – ludzi. Ostatnie lata przyniosły zniesienie granic między państwami, przy jednoczesnym zachowaniu autonomii i państwowej odrębności. Natomiast czas od 2004 roku, kiedy to Polska dołączyła do europejskich partnerów, jest okresem nieustannej i skutecznej pomocy regionom gorzej rozwiniętym, w poczuciu europejskiej wspólnoty i odpowiedzialności za słabszego.
Polska już w lipcu obejmie przewodnictwo w Radzie UE. Będzie to niesłychana okazja by pozytywnie zaświadczyć o tym, że procedury integracyjne i akcesyjne rzeczywiście miały sens i że dzięki Unii Europejskiej Polska wspina się w zadziwiającym tempie po drabinie rozwojowej w naprawdę wielu dziedzinach.
Wszyscy Ci, którzy umniejszają rolę UE w modernizacji naszego kraju mają bardzo słabe argumenty. Nie ma bowiem Polaka, który w naszym kraju choć raz nie zetknął się albo nie skorzystał z jakiejkolwiek unijnej inwestycji. I to właśnie te widome znaki obecności UE powinny zamknąć usta wszystkim nieustannym krytykom.