Donald Tusk w minionym tygodniu odbył swoją pierwszą wizytę w Ameryce. Miał rozmawiać o tarczy antyrakietowej w naszym kraju. Premier, w celu cięcia kosztów i programu „państwa tańszego niż IV RP” zdecydował się na lot samolotem rejsowym. Zapewne chciał być bliżej swoich obywateli, aby móc z nimi swobodnie dyskutować o cudach, Irlandii i innych tego typu bajkach. Niestety nie był mu dany spokojny lot. Tuż przed startem samolotu ktoś poinformował, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba. Czy inna niż ta, którą znaleziono w ubiegłym roku w Kancelarii Premiera? Wszystkich natychmiastowo ewakuowano. Myślę, że w tym momencie Donald mógł żałować, że było przy nim tylko 3 funkcjonariuszy, BOR-u, a nie 7. Właśnie tylu ochraniało Jarosława Kaczyńskiego podczas jego podróży do USA. Jednak, czego się nie robi, by zabłysnąć przed mediami swoją oszczędnością i poszanowaniem dla budżetu państwa? A co z bombą? Okazało się, że anonimowy telefon to dzieło osoby niezrównoważonej psychicznie. I po strachu. Jednak pasażerowie byli niezadowoleni – po lądowaniu w USA ich bagaże były ponad 3 godziny przeszukiwane. Wniosek: Niech już Premier lepiej lata rządowymi samolotami!
Tusk w Waszyngtonie spotkał się z prezydentem Georgem W. Bushem w słynnym Gabinecie Owalnym. Była długa rozmowa i co z niej wynikło? Przełom! Tak mówił Donald Tusk na konferencji prasowej. Panowie Prezydenci dogadali się: to już prawie pewne, że będzie tarcza w Polsce, a Stany zajmą się polską armią. Tym razem jednak nie wezmą jej na kolejną bezsensowną wojnę, tylko będą modernizować. To dobra wiadomość dla polskich sił zbrojnych: może w końcu dostaną porządny sprzęt i wymienią stare Rosomaki na coś nowocześniejszego? Najwyższy czas, by uzbrojenie polskiej armii osiągnęło poziom innych krajów europejskich. Inaczej dalej będzie nam wstyd, że zakupione w przetargu śmigłowce F-16 są zepsute.
Jest pięknie i miło, jak mówi Tusk „Stany Zjednoczone mogą liczyć na Polskę, a Polska na Stany Zjednoczone”. Tylko podczas tego zachwytu Ameryką premier powinien pamiętać o obywatelach. Czy rzeczywiście chcemy tarczy w naszym kraju? Najlepiej będzie, jak sami o tym zdecydujemy – w referendum! Panie Premierze: Prosimy o referendum w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej! Niech pan jeszcze raz zaufa rodakom i ich zdaniu! Tarcza to przecież bardzo ważna kwestia dla Polski – może na wiele lat jednoznacznie określić pozycję naszego kraju na arenie międzynarodowej! A na wschodzie już szykują rakiety….