Panowie, trochę obiektywizmu! – Marcin Musiał

W mediach, po kibicowskich rozróbach w finale Pucharu Polski, mówi się o ostatnich przypadkach chuligaństwa. Nikt nie zajrzy dalej, na wydarzenia z ostatnich kilku lat. A gdyby zajrzał, zobaczyłby jak wygląda mentalność kiboli.

Po śmierci Jana Pawła II miało nastąpić „Wielkie Pojednanie Kibiców”. W rzeczywistości, 3 dni później doszło do kolejnych brutalnych starć na polskich stadionach. Tak ma wyglądać chęć pojednania? Pod koniec roku 2009 umiera działacz Legii Warszawa. O żałobie przy Łazienkowskiej nie ma mowy, wręcz przeciwnie. Kibice wywieszają wielki transparent Nie płakałem po Wejchercie i krzyczą całym sektorem jeszcze jeden mając na myśli śmierć kolejnego działacza. W ubiegłym roku miało być nawrócenie stołecznych kibiców. Spokój był przez jakiś czas, aż do momentu gdy ich szef uderzył piłkarza własnej drużyny. Tak wygląda szacunek do klubu i zawodników? W Krakowie kibice Wisły zabijają szefa kibiców Cracovii – sprawy mafijne. To przykład, jakie brudne interesy powstają przy organizacjach kibicowskich. Poznań, mecz Reprezentacji Polski, na sektor wchodzą kibice ubrani w narodowe barwy. Otrzymują rozkaz opuszczenia trybuny od prowadzącego doping, a kiedy się nie zgadzają, zostają opluci. To jest szacunek do rodaków? Według statystyk policji, 90% zatrzymanych po wtargnięciu na murawę, w trakcie przesłuchań nie jest w stanie wskazać wyniku meczu przed jego przerwaniem. Po co tacy kibice idą na mecz? Na Śląsku i w Łodzi strach wyjść po zmierzchu. Zwykły kibic nie może czuć się bezpiecznie, a co na to kibole?

Twierdzą, że oni problemu nie stwarzają i winią za to wszystkich wokoło. Zorganizowali akcję wymierzona w media. Zarzucają dziennikarzom, że piszą o tym co nie trzeba. Póki będą się zachowywać nieludzko, będzie o tym w mediach, proste. Kibic Legii, zapytany w ubiegłym tygodniu po burdach na Pucharze Polski, o to czemu wbiegli na murawę odpowiedział – Było za mało ochroniarzy. Rozumieć można, że kibole z Warszawy, chcieli po prostu uprzejmie pokazać, że mało jest funkcjonariuszy i dlatego przebiegli między nimi.

Mentalność polskiego kibola to podstawa w toczącym się ostatnio sporze. Brak szacunku do innych kibiców i własnego klubu. Gdzie tu idea dopingu? Sam fakt, że noszą przy sobie kominiarki zaprzecza temu, że są niewinni. Zapominają, że na stadionach siedzą też spokojni fani. Cierpią na egocentryzm. To oni są najważniejsi na stadionie, ale to nie oni odpowiadają za agresję. Gdzie tu obiektywizm?

Teraz problem do rozwiązania to kto czegoś nie dopilnował, kto do czegoś dopuścił. Problemu by nie było, gdyby bandyci stadionowi siedzieli cicho za kratkami – albo tymi oddzielającymi trybuny albo w więzieniach.

Marcin Musiał

Comments

comments

Dodaj komentarz