POlityczny fenomen? – Krzysztof Pyzia




Platforma Obywatelska zachowuje się jak nietknięty statek, który co chwila próbują podtopić jej polityczni przeciwnicy. Kiedy w 2007 roku obejmowała rządy, wielu odetchnęło z ulgą. Powód? Od władzy zostali odepchnięci Andrzej Lepper, Roman Giertych i przede wszystkim Jarosław Kaczyński. Dziś po ponad dwóch latach rządów wg różnych sondaży poparcie dla rządzących sięga od 50 do nawet blisko 60 procent.

Jak tak dalej pójdzie, politycy opozycji, w szczególności członkowie PiS-u wpadną w depresję. W zeszłej kadencji nie powiodła się strategia współpracy z tymi, którzy zastanawiali się jak można zgwałcić prostytutkę i używali słów typu „cham” i większości jego odmian. Dlatego też dziś postanowili zmienić polityczny kurs w drugą stronę. Obecnie niemalże chwalą się, że to właśnie oni, członkowie Prawa i Sprawiedliwości doprowadzili do wyrzucenia za parlamentarną burtę Leppera i Giertycha. Mało brakuje, by wypięli dumnie piersi w oczekiwaniu na medale za te zasługi. Jakby tego było mało, Jarosław Kaczyński przypomniał sobie o kolejnej grze polegającej na tym, że się kogoś oskarża nie podając dowód, a później mówi się – wiem, ale nie powiem, bo nie mogę. Ot, taka zabawa, w jaką bawią się dzieci w przedszkolu. Z jednej strony infantylna, a z drugiej okrutna, bo jak się tu bronić, skoro facet oskarża nie mówiąc o co? Efekt „zabiegów” PiS-u? Poparcie dla Platformy – 57 procent, dla PiS-u – 25.

Polityczny fenomen? A gdzie tam! W dużej mierze to zasługa samego Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby nie on i jego niekoniecznie czyste zagrywki, możliwe że dzisiaj poparcie PiS-u zrównałoby się z głosami Platformy. Przypuszczam, że wystarczyłaby polityka – choć pozornej – chęci współpracy. Ale jak to możliwe, kiedy słychać syczący jad, rzucający oskarżenia i szukający zwaśni? I jak na złość Polacy nadal pamiętają jak wyglądał polityczny krajobraz przed 2007 rokiem. Rozpadnie się koalicja, nie rozpadnie? Będą przyspieszone wybory, czy nie będzie? A dzisiaj? Nawet nie pomaga afera hazardowa, której jak na razie dobrze nie widać. Tzn. każdy widzi co chce. Czyli opozycja dopatruje się ogromnych przekrętów, zaś Platforma nie widzi nic prócz pewnych nadużyć. Każdy widzi co zechce. Jednym słowem wszystko jest na miejscu!

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz