POLITYCZNY GALIMATIAS – Anna Kuleszewicz, 14 lat

Ostatnie wydarzenia ze świata polskiej polityki potrafią przyprawić o zawroty głowy jak najbardziej zwariowana karuzela. Niedawno pierwszą atrakcją była wiadomość o rozpadzie koalicji. W jednej chwili wicepremier i minister rolnictwa, szanowny Andrzej Lepper, stał się najpopularniejszym warchołem wszech czasów. Potem za stery chwyciła posłanka Samoobrony, Renata Beger, i rozpoczęła szaleńczą jazdę. Kiedy powoli wszystko ucichło, politycy stwierdzili, że naród za długo „odpoczywał” i rozpętali kolejną polityczną rewelację.

W nocy, 16 października 2006r zdarzyło się coś, czego od czasów Adama i Ewy nikt sobie nie wyobrażał. Mianowicie powstała nowa-stara koalicja PiS-u, LPR i Samoobrony. Przypomnijmy, że jakiś czas temu przeżyła ona ciężkie chwile. O mały włos zerwałaby się nić pomiędzy PiS-em, LPR a partią Leppera. Polski rząd przeżył mały kryzys. Serial o koalicji ciągnął się, ciągnął? i będzie ciągnął się nadal, jednak reżyserzy stworzyli pełen emocji, kulminacyjny odcinek. Po nieudanych negocjacjach z PSL. PiS postanowił dyskutować z Samoobroną, proponując Andrzejowi Lepperowi powrót do rządu. Lepper, zapomniawszy wcześniejszych obelg i nieporozumień, przekazał starym przyjaciołom po fachu znak pokoju. Gdy informacja o wtórnym stworzeniu koalicji stała się oficjalna, znów zaczęło wrzeć. Wszyscy snuli domysły, jak ta cała ?ceremonia? będzie wyglądać. Niestety, nasz kochany rząd stwierdził, że naród wrażeń ma już za wiele. Trzeba się teraz odizolować od świata. Dlatego zmiany w rządzie postanowiono dokonać w nocy, zatrzaskując drzwi pałacu prezydenckiego prosto przed nosami dziennikarzy i fotoreporterów. Musimy przecież zrobić mediom na złość! Zwłaszcza stacji TVN. Przecież nie pozwolimy, by mogli uwiecznić chwilę, gdy warchoł Andrzej Lepper na nowo odradza się w wicepremiera.

Nie wiadomo, czy z polskiej polityki można się jeszcze śmiać, czy da się już tylko płakać. Wyczyny naszego rządu przekraczają wszelkie granice. W oczach świata jesteśmy teatrem, w którym grane są tylko komedie, mające zarazem tragiczne skutki. Jaka będzie następna scena? Możliwe, że sam Bóg tego nie wie.

Ale przecież to nie teatr. To życie.

Anna Kuleszewicz, 14 lat

Comments

comments

Dodaj komentarz