Tak bardzo byliśmy, ba jesteśmy dalej dumni, że mamy piękny Stadion Narodowy, że jeden z najlepszych w Europie, że wspaniały dach, który zamyka się i otwiera wtedy, gdy to konieczne. I mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, jaki to ten stadion wspaniały nie jest. Ale z tym dachem to chyba tak do końca nie jest, że się otwiera i zamyka, gdy trzeba… Bo przecież na otwierającym Euro 2012 meczu Polski z Grecją był upał nie z tej ziemi. A dlaczego? Ano dlatego, że dachu nie otworzono! Można by rzec, było minęło. Minęło, to pewne, ale chyba niczego to nie nauczyło Polskiego Związku Piłki Nożnej. Choć za zamknięciem dachu na Euro PZPN nie stał, to i tak z lekcji mógł coś wyciągnąć. Ale po co! Wtedy było gorąco na stadionie, a ostatnio za mokro. I dziwne, by było gdyby PZPN bądź NCS (Narodowe Centrum Sportu) strzeliło sobie samobója. Lepiej nie przyznać się czyja to wina, i dalej kopać tę piłeczkę. Pierwsi zwalają na drugich, a drudzy na pierwszych. Szkoda, że na tym cierpi nasz wspaniały i bardzo nowoczesny Basen Narodowy, ups, STADION Narodowy. Bo teraz to się z niego śmieją, że jaki on nowoczesny, jak piłkarze przez chwilę grali w piłkę wodną, a nie nożną. Złośliwi twierdzą, że w ten sposób żegnamy lato, prezesa Lato. Ten cały Basen Narodowy, ma ponad dwa razy więcej „lajków” na Facebooku od Stadionu Narodowego. I nie zdziwiłabym się, gdyby ta łatka do niego została przyklejona już na zawsze.
I sama się dziwię jak można dopuścić do takiego głupstwa? Bo jak inaczej to nazwać? Nawet siedmioletnie dziecko, które już i tak przez rząd skrzywdzone jest reformą szkolnictwa, wie, że można sprawdzić prognozę pogody. I dowiedzieć się, czy będzie padać, czy też nie. I zamknąć ten nowoczesny i cudowny dach, by kolejny raz się nie skompromitować. No, ale po co. Przecież lepiej sobie pograć w wodną, a nie nożną.