Pomysł reformy szkół licealnych – Krzysztof Pyzia

Ministerstwo Edukacji Narodowej w ostatnim czasie ogłosiło pomysł reformy szkół licealnych. Dokładniej mówiąc, modernizacji miałby zostać poddany zakres wiedzy, który zostałby znacznie skrócony. Ze wstępnych planów MEN-u wynika, że już w 2009 roku świeżo upieczeni licealiści zasmakują wiedzy historycznej czy też geograficznej obowiązkowo tylko w pierwszej klasie. Natomiast lista przedmiotów w klasie drugiej będzie zależała od profilu wybranego przez ucznia. Zdecydowanie MEN powinno podążać w kierunku ograniczenia wiedzy serwowanej przez polskie szkoły. Tylko czy aby na pewno usunięcie historii z listy przedmiotów obowiązkowych jest dobrym posunięciem ? Nie jestem przekonany co do stwierdzenia, że polską historię licealiście uda się poznać w ciągu jednego roku szkolnego. A gdzie tutaj jeszcze miejsce na historię powszechną ? Co do geografii, zgoda, nie musi być ona obowiązkowa. W końcu nie każdy musi znać miejsca występowania eukaliptusa czy rozmarynu albo największych producentów kawy na świecie. Ale żeby tak skracać lekcje historii ? Przecież to jest jeden wielki strzał w kolano dla całego polskiego narodu! Co to za obywatel, który nie zna historii swojego kraju? I gdzie w tej sytuacji miejsce dla tożsamości narodowej i patriotyzmu ? A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest jedno! Historię chcą nam gilotynować, a matematykę wprowadzać jako przedmiot obowiązkowy! To już jest jedna wielka parodia. Co nam po obywatelu bezbłędnie obliczającym wszystkie sinusy i tangensy, za to nieznającym przeszłości swojego narodu ? Taki Polak ma tyle wspólnego z Polską, co Donald Tusk z Mozambikiem! Przeciwnicy zapowiadanej reformy mają jeszcze jeden argument – przyspieszony o dwa lata wybór studiów. Tutaj jednak nie do końca się z nimi zgadzam, bo przecież nawet w liceum ogólnokształcącym są profile, gdzie kładzie się nacisk na przedmioty ścisłe lub humanistyczne. Dlatego uważam, że reforma materiału realizowanego w liceum jest słusznym pomysłem. Warto by było jedynie zastanowić się nad jej dokładniejszym wyglądem. Może rzeczywiście skrócenie do jednego roku nauki takich przedmiotów jak fizyka, biologia, czy geografia byłoby słusznym posunięciem ? Jednak „gilotynizacja” historii do jednego roku szkolnego byłaby ogromnym błędem. Nie możemy się sami skazywać na naród, który w przyszłości nie będzie miał zielonego pojęcia o bitwie pod Grunwaldem, albo czasach PRL-u. Przecież historia jest matką wszystkich nauk. Dzięki jej znajomości możemy ustrzec się przed błędami popełnionymi w przeszłości. I co najważniejsze. Pamiętajmy, że naród bez poczucia wspólnej przeszłości jest już narodem jedynie z nazwy. A przecież chyba nie o to nam chodzi ?

 

 

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz