Na wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział, że wkrótce zostanie opracowany projekt ustawy, która w rażący sposób ograniczy rozwój biznesu hazardowego w Polsce. Dlaczego więc premier własnoręcznie zarzyna kurę która dla polskiej gospodarki znosi złote jajka? Ano dlatego, że w życiu premiera wszystko, począwszy od koloru krawata i koszuli, dyktują sondaże. Jeżeli sondaże mówią że społeczeństwo niezadowolone jest z funkcjonowania CBA – trzeba tą instytucję za wszelką cenę osłabić. Jeżeli sondaże agitują za zmianami personalnymi w rządzie – te jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w sposób niemal natychmiastowy są realizowane. Jeżeli sondaże mówią, że poparcie dla Platformy po serii ostatnich afer spada, trzeba coś z tym zrobić. Sztab PR Premiera (jak do tej pory sprawujący się doskonale) wpada na pomysł, aby ustawa ograniczająca hazard w Polsce tylko do obszaru kasyn zyskać na poparciu tych, którzy stracili zaufanie do Platformy po aferze z udziałem Zbigniewa Chlebowskiego. I nasuwa mi się kolejny przykład. Dlaczego Chlebowski tak szybko wyleciał, i dlaczego zawiesił członkowstwo w partii? Aby Panu premierowi czasem nie spadły sondaże. Jak będzie wyglądał ten przedwyborczy rok? To będzie rok sondaży kierujących każdym krokiem Tuska. Gdzie jechać, z kim rozmawiać, na jakie pytania dziennikarzy odpowiadać, jakie pozostawiać z przysłowiowym "Bez komentarza", kogo wyrzucić, kogo przyjąć, gdzie pojechać na wakacje i jakiej rasy psa sobie kupić. I najciekawsze jest to, że dzięki tej taktyce premier wygra, no bo przecież "ciemny lud to kupi". Pierwszym krokiem na drodze do zwycięstwa jest ustawa hazardowa. Jakim poparciem będzie się teraz cieszył Tusk? 50%? 60%?75%? I co będzie dalej? Mono-partyjność i autorytarne rządy jednostki? A wszystko dzięki PR.