Z 30 kwietnia na 1 maja amerykańscy żołnierze z elitarnej formacji seal zabili najbardziej poszukiwanego człowieka na świecie Osamę bin Ladena . Gdy Amerykanie dowiedzieli się o tym wyszli przed Biały Dom ( siedzibę prezydenta USA ) zaczęli śpiewać , wiwatować itp . Odczuli ulgę , że wreszcie jego dosięgła karząca ręka sprawiedliwości .
Bardzo dziwne w tej całej sytuacji jest ochrona Osamy bin Ladena , a raczej jej brak . wraz z nim było : dwóch kurierów , syn i jego zona . Coś skromniutka ta ochrona . Co prawda mieszkał w istnej twierdzy ( mur ma wysokość 5 metrów ) , ale ta twierdza nie była obsadzona .
Ciekawy faktem jest , jak to jest możliwe , że władze pakistańskie nie wiedziały o jego istnieniu na terytorium własnego kraju . Czyżby ktoś mu pomagał , ochraniał go ? Tylko kto wywiad , armia czy władza ? Prawdopodobnie wywiad – ISI , który jest od dawna oskarżany o współprace z terrorystami . W decydującej , jednak chwili " obrońca " nie zapewnił "niestety" mu ochrony .
Zastanawiające jest to co teraz zrobi Al-Kaida . Czy będą ataki odwetowe ? W Stanach Zjednoczonych i nie tylko , ale też w Europie jest dużo celów , które można wysadzić , dokonać zamachu itp . Polska raczej nie zalicza się do potencjalnej listy celów , gryz nie jesteśmy wielkim mocarstwem światowym , ani wielkim sojusznikiem USA . Możliwy jest scenariusz , że Al-Kaida się rozpadnie lub częściowo rozsypie .
Nie ulega wątpliwości , że śmierć Osamy bin Ladena to dobra wiadomość dla Baracka Obamy . Musiał on odwrócić uwagę mediów od długu kraju , milionów bezrobotnych itp. , czymś spektakularnym . I dostał czego pragnął okazje do zademonstrowania swojej odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji . Jest to sukces czysto propagandowy , który ma mu zapewnić zwycięstwo w pszyszłorocznych wyborach prezydenckich . Trzeba pamietac , że poparcie jego spada , więc jest to wazny sukces , ktory pozwoli jemu ubiegac sie o reelekcję .