Protestuje! – Katarzyna Czyż




Przez ostatnie kilkanaście dni cała Polska miała nieszczęście zajmować się sprawą Pana Polańskiego.

Wieści serwowane nam przez rozmaite gazety, telewizje i inne radyja były nie dość, że do znudzenia rozbudowane, to do tego okraszone obrzydliwymi, ohydnymi szczegółami dotyczącymi jego stosunku z Samanthą Geimer. Tylko, że… Do diabła co nas to obchodzi?! Albo inaczej, zastanawia mnie mianowicie, jaki interes mają media w deprawowaniu społeczeństwa? No bo rozumiem  jeszcze ogłupianie… Ciekawe, czy dziennikarze zastanawiam się nad tym, co sprzedadzą ludziom za parę lat, kiedy już nic nie będzie ich szokować? Ale dosłownie nic. Bo resztki moralności gdzieś tam w nas siedzą, przynajmniej do czasu.  Zresztą, nie o to chodzi.

Jakoś nikt nie widzi nic złego w tym, że gimnazjaliści, licealiści i w ogóle Bogu ducha winni osobnicy rodzaju ludzkiego są zachęcani do czytania i komentowania deprawujących zeznań ofiary, napisanych suchym, przyprawiającym o mdłości tekstem, którego nie powstydził się Markiz de Sade? Tekstem, który może jedynie obrzydzić seks albo też zachęcić do podobnych rozrywek, albo i podsunąć jeszcze paskudniejsze pomysły (czyli zdeprawować!). A mówi się o tym wszędzie: we wszystkich stacjach telewizyjnych, portalach plotkarskich…  Wszak okazja czyni złodzieja. Bo czy to nie absurd: pornografia w kioskach czy wychowanie seksualne w szkołach – źle! Niemoralnie! Ale prywatne przeżycia Pana Polańskiego? Ależ proszę, mówmy, piszmy, dyskutujmy o sprawach o których nie mamy pojęcia. Bo każdy musi wyrazić swoje cenne zdanie, przecie ma prawo. No i te sondaże. Sondaże o ocenie moralnej, prawnej. Takie, które potem podaje się do informacji publicznej w takim tonie jak gdyby przesądzały sprawę. A ilu szacownych respondentów ma choćby blade pojęcie o  systemie prawnym Stanów Zjednoczonych albo o etyce, filmach Pana Polańskiego? O samym Panie Polańskim? No ilu? Proszę Państwa, odpowiedzmy sobie na to pytanie! Czy dyktatura sondaży, która zalała Polskę nie jest groteskowa? Co taki przykładowy Kowalski wie o tej sprawie? Przecież opinia, pfu, publiczna nie zna wszystkich faktów. A i przypominam słowa wspaniałego niemieckiego filozofa, Artura  Schopenhauera: „ Opinia publiczna to tylko opinia dwóch czy trzech osób”. Pragną Państwo poznać  zdanie młodego pokolenia? Oto i ono! Przywróćmy cenzurę, nie o wszystkim trzeba i należy pisać. A już tym bardziej o kwestiach tak niejednoznacznych. Lepiej chyba zając się aferą hazardową – problem stary jak świat, nikomu krzywdy nie zrobi, a może nawet zachęci do przestudiowania przepisów? Drodzy Państwo, rodzice! Nie zdziwcie się, gdy młodsze pokolenie wzorem Cejrowskiego skryje się w ekwadorskiej puszczy w poszukiwaniu odrobiny moralności i spokoju. Niemcy już tak robią!

 

 

Katarzyna Czyż

Comments

comments

Dodaj komentarz