„Przyszłościowe wizje, czyli co z tą Polską stanie się za kilka lat” – Krzysztof Pyzia

Niedługo powinny odbyć się wybory. Miejmy nadzieję, że tuż po nich zostanie utworzona koalicja, która zrobi wiele dobrego dla tego kraju. I nieważne, z jakich frakcji politycznych będą się wywodziły koalicyjne partie. Może być to SLD, PO czy nawet PiS. Mi to jest obojętne. Najważniejsze, aby sytuacja polityczna w Polsce w końcu  się ustabilizowała, i żebyśmy nie musieli co tydzień słyszeć o przyspieszonych wyborach. Takie ciągłe straszenie nie sprzyjało budowaniu wspólnego zaufania wśród koalicjantów, a jeszcze bardziej potęgowało chęć „wyszarpania” kolejnych posad dla swojej partii. Byłbym niezmiernie zadowolony, gdybym mógł być dumny z nowego rządu. I abym nie musiał się wstydzić, kiedy obcokrajowiec zapyta, czy to jest ten wicepremier, który niedawno wysypywał zboże na tory. Jedynie będzie mi brakowało tak obszernej satyry politycznej, jak chociażby tej, którą można było usłyszeć podczas ostatniego kabaretonu na Mazurach. Wtedy dowiedziałem się, że to właśnie Roman Giertych i jego ojciec są jedynymi ludźmi na świecie, którzy nie pochodzą od małpy. Zastanawiam się również, co się stanie ze wspomnianym Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem. Czy ich partii/partiom (jeszcze nie wiadomo, czy wspólnie wystartują) uda się dostać do parlamentu, czy tym razem ich dobijanie się w stronę ław sejmowych zakończy się fiaskiem, dzięki czemu znikną na kilka lat z polityki?

Jedno jest pewne! Już za kilka lat będą mogli o sobie przeczytać w podręcznikach do historii najnowszej, gdzie zostaną rozliczeni ze swoich czynów. Ciekawe, czy wtedy z taką samą dumą będą to czytać, jak w momencie, gdy odbierali nominacje ministerialne? A co z mundurkami? Można się spodziewać, że tuż po prawdopodobnych wyborach pierwszy minister je wycofa, więc będzie to jednoroczny „wybryk edukacyjny”. I niech się pan Roman cieszy, że obowiązkowych mundurków nie wprowadził w liceach, bo wtedy miałby większy kłopot. Czemu? Ano dlatego, że połowa licealistów ma prawo głosu w wyborach, a poza tym jest bardziej skłonna do kreowania różnych akcji. Cóż by to była za heca, gdyby w każdej szkole postawić manekin przypominając wyglądem (albo chociaż wzrostem) ministra MEN-u,  ubrać go w mundurek i zaprogramować, żeby dumny głosem mówił „Jestem wybrańcem, który jako jedyny na świecie nie pochodzi od małpy!”. Zawsze też można by było taki manekina postawić przed szkołą, aby krzyczał „Homoseksualistom wstęp wzbroniony’! Co pan o tym sądzi, szanowny panie ministrze?

W PiS- ach – w tej rubryce często ścierają się młodzieńcze poglądy. Bardzo dobrze, że tak się dzieje, bo w demokracji dyskusja jest najważniejszym narzędziem ludu. Gorzej jest wtedy, gdy w rozmowa biorą udział osoby, dla których nie istnieje zmiana własnego zdania i do upadłego bronią swoich racji, choć niekoniecznie muszą one być poprawne. Na szczęście przeważają ludzie mający elastyczne poglądy. I chwała im za to!

 

 

 

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz