Wiele informacji podawanych nam przez środki masowego przekazu, jako ogromny sukces, jest tylko medialną, kolorową bańką, która po upływie całej tej otoczki pęka, pozostawiając po sobie nieprzyjemne konsekwencje. Jeszcze nie tak dawno wielkie emocje wywoływał przylot do Polski Dreamlinera. Największy polski przewoźnik chwalił się, że zmierza do podbicia europejskiego nieba, by po zaledwie kilkunastu dniach zwalniać prezesa i prosić rząd, by sięgnął do kieszeni podatnika, w celu utrzymania LOT’u.
Podobnie sprawa ma się z Kolejami Śląskim, gdzie samorząd nie potrafi zapanować nad nowoprzejętą spółką. Chaos, złość, kompromitacja- te, najczęściej powtarzane słowa, są idealnym podsumowaniem tego, co się dzieje, gdy władza zabiera się do nie tego, czego nie powinna robić. Dymisja prezesa nie jest oczywiście rozwiązaniem, ale wina na kogoś musiała być zrzucona. Problem, jaki był, taki będzie.
Inną kwestią są obchody rocznicy ogłoszenia Stanu Wojennego. I znowu, media zajmują się rozliczaniem Jarosława Kaczyńskiego z jego słów, podczas wystąpienia na Marszu PiS’u, a nie upamiętaniem ofiar i bohaterów z tego okresu. Nie taka jest rola „wolnych” mediów.
Z tego wszystkiego korzysta Donald Tusk, który swoim świątecznym spotem nawołuje do zgody i jedności wśród Polaków. Z drugiej jednak strony oddaje nas w ręce Unii Europejskiej przyśpieszając ratyfikację paktu fiskalnego oraz wprowadzenie euro. Szkoda, że premier nie uczy się na błędach (np. Słowaków) i nie reaguje na sytuację gospodarczą Europy.
Jako Polacy nie wyciągamy wniosków z historii. Pozwalamy, by niekompetentni ludzie sprawowali nad nami władzę, organizowali nam życie. Wszystko to prowadzi do tego, że Polska jest osłabiana. My, jako ludzie, to przebolejemy. Ale historia może nam tego nie wybaczyć.