Mamy nowego ministra edukacji, ale stare pomysły niestety (oczywiście jak, dla kogo) zostały. Religia jednym podwyższy średnią, innym obniży. A co z tymi, którzy na religię nie chodzą? Oczywiście byłoby miło, gdyby znaleziono nauczycieli do etyki.
Zmieniono program nauczania polskiego i matematyki, teraz należy drukować nowe podręczniki. Zaakceptowano nowy spis lektur. Gombrowicza nam niby nie znieśli, ale jego „Ferdydurke” będzie omawiana tylko w klasach z rozszerzonym polskim. A szkoda.
Zastanawiam się również, czy uczniowie będą zachwyceni omawianiem całej Trylogii H. Sienkiewicza.
Najlepsze zostawiłam na koniec. Minister edukacji zmienił nazwę naszej trójki klasowej rodziców. A mianowicie, teraz trójka klasowa jest teraz radą oddziałową.
Mam jeszcze tylko jedno pytanie- gdzie ten projekt o tanim podręczniku? Rozpłynął się chyba w powietrzu.