Rzeczy(kaczy)pospolita – Wojciech Kozicki

W kraju się nie przelewa, ale przecieki są. Jarosławu i Zbigniewu, pierwsi hydraulicy Rzeczy(kaczy)pospolitej, walczą dzielnie, robiąc oczyszczalnię ścieków w swoich szeregach. Każdy zostanie „oczyszczony”. Na obczyznę chciałem przed tym uciec, ale zrezygnowałem. Przecież tak mnie tam wyśmieją, że bilet powrotny ze wstydu zjem (dlatego Nasi zostają za granicą?)! Będą mi obcokrajowcy wypominać, że pochodzę z Kaczej Republiki, mroczniejszej niż sam odbyt Dartha Vadera. Tylko tu partie głosują przeciw własnym wnioskom. Tylko tu podsłuchuje się gwoździami. A na straży moralności stoi ojciec Muchomor, zatruwając eter. Tylko my potrafimy w 10 lat zbudować pół kilometra autostrady. Tylko u nas skutecznie odchudza się służbę zdrowia na świeżym powietrzu. Tylko u nas czołowy polityk nie ma własnego konta w banku, tylko oddaje wypłatę mamusi i mówi, że żadnych oszczędności biedaczek nie ma. Tymczasem, w odległej galaktyce, zwanej codziennym życiem, biedny obywatel liczy resztki wypłaty. Nie wie, czy starczy mu na chleb. A przecież dzieci trzeba posłać do szkoły, wesele im wyprawić. Kogoś w rodzinie dopadła choroba? Lepiej od razu go dobijcie. Nikt wam nie da pieniędzy na leczenie. Nikt młodym nie da nadziei na mieszkanie i potomka. Przecież walka z „układem – widmo” jest ważniejsza od obywatela i jego marzeń. Ale dzięki niebiosom za takich polityków, bo bez nich nie pokonamy układu i czeka nas apokalipsa. Niech dalej udeptują ziemię pod IV Rzeczy(kaczy)pospolitą, mieszając z nią obywateli. Jak ktoś nie zechce doznać zaszczytu bycia stłamszonym wodzowską płetwą, to, ku chwale ojczyzny, jazda w kamasze!

Wojciech Kozicki

Comments

comments

Dodaj komentarz