Skok na głęboką wodę – Michał Barcik,




 

            Tegoroczna jesień w polskim parlamencie stoi pod znakiem wewnątrzpartyjnych nieporozumień i tworzenia się nowych ruchów politycznych. Szumne zapowiedzi i głośne rozstania zapewniają, że na nudę nie można narzekać. Rodzi się jednak pytanie : czy to aby na pewno zwiastuje zmiany na polskiej scenie politycznej ?

            Przykład dla powstałego niedawno stowarzyszenia i klubu poselskiego „Polska Jest Najważniejsza” dał Janusz Palikot. Spektakularny wiec poparcia zorganizowany w Sali Kongresowej był dowodem na to, że drogi biłgorajskiego polityka i Platformy Obywatelskiej definitywnie się rozeszły. Sukces medialny tego wydarzenia i szum, jaki  wokół niego powstał nie przełożyły się jednak na wyniki w sondażach. Poparcie dla założonego w październiku stowarzyszenia oscyluje w granicach błędu statystycznego. Palikot ponoć nie żałuje swojej decyzji.  "Secesjoniści z PiS" jak zwykły nazywać ich media są już jednak od niego lepsi, bo mają nie tylko własne stowarzyszenie, ale i klub w Sejmie. Jarosław Kaczyński i jego zwolennicy mówią o zdradzie, a założyciele PJN zarzekają się, że przed wystąpieniem ze swojej poprzedniej partii nie negocjowali niczego z Palikotem. Na chwilę obecną mogą się jednak pochwalić znacznie lepszymi niż on wynikami w sondażach. Jeden z nich mówił nawet o sześcioprocentowym poparciu dla nowej inicjatywy, a to oznacza, że miałaby ona szansę znaleźć się w Sejmie. Co bardziej podejrzliwi mogą mieć jednak wątpliwości, czy aby PJN nie jest sprytnym wybiegiem strategów Prawa i Sprawiedliwości. Może wszystko to, czego obecnie jesteśmy świadkami w mediach to jedynie spektakl obliczony na późniejsze wchłonięcie PJN przez jej partię-matkę (czyli PiS) lub zawiązanie z nim w przyszłości koalicji? Być może Kluzik- Rostkowska do spółki z Poncyliuszem i resztą mają jedynie za zadanie przyciągnąć bardziej liberalny elektorat, który nie jest zbyt dobrze nastawiony do radykalności jaką reprezentuje prezes Kaczyński.

            Jeżeli jednak nowe stowarzyszenie pójdzie własną drogą, to jego szanse na powodzenie mogą się okazać dosyć znikome. Trzeba zauważyć, że od niemal dziesięciu lat (czyli od kiedy PO i PiS utworzyły się po rozpadzie AWS) nikomu nie udało się stworzyć partii, która zyskałaby sensowne poparcie i mogła liczyć się w walce o władzę. Dotyczy to zarówno prawej, jak i lewej strony rodzimej sceny politycznej. Tak było z utworzoną w 2004 roku przez Marka Borowskiego Socjaldemokracją Polską. Podobny los, czyli zepchnięcie na margines czekał Marka Jurka i jego Prawicę RP oraz Ludwika Dorna z Polską Plus. Czy to samo czeka nowo powstałe stowarzyszenie „Polska Jest Najważniejsza” i Ruch Poparcia Palikota? Niekoniecznie, ale historia pokazuje, że odłączyć się od dużej, silnej partii i nie popaść w polityczny niebyt jest niezwykle trudno.

 

 

Michał Barcik,

Comments

comments

Dodaj komentarz