Sprzeciw LPR… – Radosław Łozowski 17 lat

„Sprzeciw LPR w tej sprawie będzie miał mniejsze znaczenie niż ukąszenie komara” – to słowa Jarosława Kaczyńskiego. Pomijając wagę tych słów i kwestię jakiej dotyczyły, należy je uznać za symbol upadku Ligi Polskich Rodzin -partii z ,którą nikt się już nie liczy. Koalicjant i potencjalny przeciwnik na prawicy – PiS wie, że wszelkie obiekcje i wątpliwości, jakimi władze Ligi od czasu do czasu są łaskawe podzielić się z opinią publiczną, to wyłącznie zabieg marketingowy, spowodowana niskimi notowaniami rozpaczliwa próba odróżnienia się od wchłaniającego partię koalicjanta. Mający obecnie miejsce zjazd w dół, partii Giertycha i Wierzejskiego, początek swój wziął dosyć dawno temu, bo zaraz po wyborach do europarlamentu, kiedy to Roman Giertych chyba za bardzo zachłysnął się dopiero co osiągniętym sukcesem i zapomniał, że uzyskane w wyborach 15 % to tylko i wyłącznie konsekwencja poparcia udzielonego Lidze przez radio Maryja.

Przewodniczący LPR ufny we własną potęgę, poczuł się zbyt pewnie, zaczął snuć plany przekształcenia swojej partyjki w wielkie ugrupowanie ,którego margines poparcia – jak sam wtenczas mówił – wynosi około 30%, odczuł przypływ dużej, złudnej siły twórczej, zbyt dużej, zbyt złudnej, zbyt twórczej. Siła ta kazała mu podjąć próbę zmienienia wasalnego stosunku jaki łączył jego partię z dysponentem skrajnie prawicowych duszyczek, czyli z Radiem Maryja. To był błąd ponieważ ojciec dyrektor w przeciwieństwie do przyszłego wówczas ministra edukacji wiedział i widział, że sukces Giertycha, to de facto sukces Rydzyka i nie spodobało mu się to ,że partyjka ,której istnienie zależy wyłącznie od tego, w jakim tonie mówi i pisze się o niej w toruńskich mediach nagle zapragnęła niezależności. To był podwójny błąd subtelnego Romana, bo nie dość, że pokąsał rękę ,która go karmiła, to jednocześnie popchnął ją w kierunku konkurenta – PiS-u. Kiedy przewodniczący Giertych wreszcie zorientował się ,że został na lodzie było już za późno, kampania wyborcza zaczynała się na dobre, a o. Rydzyk na razie jeszcze pozornie LPR-owi przychylny, zrozumiał, że znacznie więcej można skorzystać na sojuszu z dużą i nie uzależnioną od niego całkowicie partią z widokami na władzę jaką był PiS. Obecne zaś stosunki między LPR i Radiem Maryja można odczytać po częstotliwości podlizywania się ojcu Tadeuszowi przez członków Ligi Polskich Rodzin. Nie tak dawno jeszcze obojętnie, jakiemu prominentnemu lub nie działaczowi na dźwięk nazwiska Rydzyk wyłączał się mózg, a oczy zachodziły mgłą i nie było miary w pochlebstwach dla rodziny Radia Maryja. W tej chwili reakcje tych samych działaczy na taką samą sytuacje są zgoła inne-owszem pochwały są, ale takie jakby już urzędowe, bez widocznej obecności Ducha Świętego i wszystkich świętych na twarzy.

Stąd i nie tylko stąd można wywnioskować ,że Roman G. zdał sobie nareszcie sprawę z beznadziejnego położenia, w jakim na własne życzenie się znalazł. Walka o skrajnie prawicowego wyborcę bez poparcia Radia Maryja z góry skazana jest na porażkę. Pomimo pewnych ciągle jeszcze podejmowanych prób obejścia PiS-u z prawej Giertych to widzi, potwierdzają to inne jego działania, np. hasło, zero radykalizmu, mają na celu przygotować grunt pod Ligę Polskich rodzin jako partię prawicową, lecz już nie tak skrajnie. Ale i ten plan jest raczej pozbawiony perspektyw z prostej przyczyny- miejsce w które Giertych próbuje się wcisnąć jest już bardzo dobrze zagospodarowane przez kogoś kto w politycznych rozgrywkach ministra Romana notorycznie objeżdża jak dziecko. Chodzi o Jarosława Kaczyńskiego i Pis, z którym LPR ma taki problem, że to koalicjant i nie można z nim iść na totalną wojnę, która może i byłaby ratunkiem dla tonącego ugrupowania. Można oczywiście wyjść z rządu i ostro zaatakować Prawo i Sprawiedliwość ale to strategia w tej chwili nader ryzykowna i niewygodna, bo jak każdy tak i minister edukacji zdążył już rozsmakować się we władzy. I koło się zamyka. Kończąc już, Roman Giertych jest żywym przykładem na to, że w polityce przerost ambicji przy jednoczesnym niedoborze umiejętności przynosi opłakane skutki.

Radosław Łozowski 17 lat

Comments

comments

Dodaj komentarz