Świat mówi kryzysowi – NIE ! – Marta Drabczak





Kryzys zagląda w oczy  całemu  światu, dając się we znaki każdemu bez wyjątku. Na Wall Street robią co mogą,
Obama nie ma z pewnością łatwego zadania, to od tego, jak poradzi sobie z załamaniem gospodarczym zależy
nie tylko los kraju , ale i jego zapis w historii Stanów Zjednoczonych. Na razie jest na dobrej drodze, bo 787 mld
dolarów za zgodą senatu ma być przeznaczone na zażegnanie kryzysu....Czy te pieniądze pomogą amerykańskiej
gospodarce i choć po części podniosą ją z ekonomicznego dna?- Czas pokaże. Cały Świat szuka złotego środka
na kryzys, jak na razie bez skutecznie. Nawet Europa, która dotychczas  oglądała go w telewizji i szczerze
współczuła zwolnionym amerykańskim robotnikom, ostatnimi czasy na własnej skórze poczuła bezrobocie. Na
ulice w całej Unii Europejskiej wyszły miliony protestujących ludzi, a wszystko dlatego, że zdaliśmy sobie sprawę,
że jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to rządy  przy swojej dotychczasowej nieudolności wobec krachu na
giełdzie i załamaniu gospodarki niewiele nam, zwykłym obywatelom pomogą, bez względu na to ile miliardów
dolarów by się znalazło. Tak więc Europa ruszyła do boju, pikietując i upominając się o swoje prawa. Dowodem na
to, że sytuacja jest naprawdę poważna jest fakt, że nawet w Rosji, gdzie bunt jest rzeczą rzadką, zażądano
ustąpienia premiera Putina. Europejczycy zostali już doprowadzeni do ostateczność, nawet w stolicy Islandii, przed
parlamentem demonstrowano i żądano reform. Francja natomiast na długo zapamięta 29 stycznia, na paryskie
ulice wyruszyli archeolodzy, poprzebierani w prehistoryczne stroje, paraliżując swoją demonstracją ruch w całym
kraju. Nasi przyjaciele, Anglicy buntują się przeciwko zatrudnianiu obcokrajowców i mają rację, bo przy obecnym
bezrobociu każda paca jest  na wagę złota. W myśl ,, brytyjskie miejsca pracy dla brytyjskich robotników��
strajkując  wyszli na ulicę. Zima jest dla Europy  burzliwym czasem, czasem w którym mieszkańcy Starego
Kontynentu rozpoczynają walkę o polepszenie warunków gospodarczych i socjalnych. Te tłumy na ulicach,
transparenty, pełne żalu, a czasem i wściekłości okrzyki  mają zmusić przedstawicieli władz politycznych do
interwencji i większego zaangażowania w sprawy kryzysu. Podczas gdy system się wali, uśmiech, polityka
miłości, a nawet  skrajne oszczędności nie pomogą...Pozostaje jedynie  czekać na wiosnę, może wraz z
roztopami przyjdzie ocieplenie światowej gospodarki, a Europie uda się uniknąć nie wątpliwie grożącej jej
rewolucji.                                                                                                                       
  
 
Marta Drabczak

Comments

comments

Dodaj komentarz