Świrów sto – Łukasz Wolski

Wprawdzie „ Świry 2008 ”już przyznane, ale coś mi się zdaje, że jest jeszcze jedna dziedzina życia, która dostarcza nam wiele dziwnych zdarzeń i postaci. Nie oszukujmy się : wylęgarnią prawdziwych świrów jest polityka.

Jako, że dokładna definicja tego określenia nie jest znana, można je różnie zinterpretować. Jednak cokolwiek przychodzi nam teraz do głowy, mam nadzieje, że nie kojarzy nam to się źle.

Pierwsza kategoria to aktor, bo doskonale wiemy jak dużą rolę w polityce odgrywa gra. Na nagrodę najbardziej zasługuje prezydencki minister – Michał Kamiński. Podobno dopiero jego łzy przekonały Lecha Kaczyńskiego, by sam kierował prezydenckim wizerunkiem, a nie jak dotychczas z Jackiem Kurskim. W prawdzie nie były to łzy byłej posłanki Beaty Sawickiej, ale okazały się o wiele bardziej skuteczne.

Kolejna kategoria to serial. O zwycięstwo walczył Matrix autorstwa posłów PiS, oraz nieoficjalna produkcja, a właściwie realisty show – „ Donald nas kocha ”. Ostatecznie znów zwyciężyła miłość, którą premier obdarza nas od początku swojej kadencji. Szkoda tylko, że nie stać go na nic więcej.

Czas na muzykę. Ta kategoria zawsze będzie w cieniu brawurowego odśpiewania hymnu przez byłego premiera, ale życie płynie dalej i czas na nowe hity. Nagrodę w tej kategorii zdobywa duet Dody z premierem Tuskiem za fascynujący występ w programie „ Teraz My ”.

Wszystko dzięki temu, że słynna Elektroda oczarowała Tuska wręcz do granic. Nie ważne, czy było to wywołane głupotą pomysłodawcy czy ciałem artystki – nagroda się należy.

Wydarzenie 2008. W tej kategorii zaciętą walkę stoczyły dwa zdarzenia. Pies Ludwika Dorna w sejmie oraz guma Donalda Tuska w jego rękach. Zdecydowanie jednak rozstrzygnął rozgłos. To Saba stała się bohaterem, wprawdzie nie narodowym, ale od czegoś trzeba zacząć. Przecież Szarik z pancernych też był, a właściwie była suką. A guma premiera miała przebieg krótki, została przeżuta i na tym jej żywot się skończył. Nie zmienia tego nawet fakt, że była tak blisko kanclerz Merkel.

Kategorię kabaret rozpatrzono w trochę inny sposób. Mianowicie w znaczeniu farsy, komedii. Na takie właśnie miano zasługuje sondaż przeprowadzony na oficjalnej stronie PO. Ku zaskoczeniu partii rządzącej, na pytanie : czy posłowie powinni zagłosować za ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego , przeważająca większość zagłosowała za „ nie ”. Zszokowana administracja strony, zlikwidowała głosy na „ nie ” a przeciwne im zwiększyła o kilka tysięcy.  Ostatecznie sondę usunięto, ale niesmacznego zachowania zmazać się nie da. Istne świrowate zagranie.

Przedostatnia kategoria to wydarzenie TV. Tutaj bezkonkurencyjne było orędzie prezydenckie. Fantastyczna oprawa, z poruszającą muzyką w tle musiała zrobić wrażenie. I zrobiła choćby na parze gejów z USA. Tak wielkie, że postanowili do Polski przyjechać. Chcieli się spotkać z prezydentem, ale ten nie znalazł dla nich czasu. Z kolei Roman Giertych ma go bardzo dużo, więc z pewnością przywitałby ich z tradycyjną, polską gościnnością. Chęci na wspólną rozmowę jednak zabrakło. W gronie „ uradowanych ” znajduje się też Angela Merkel, którą poruszyły niezwykłe wspomnienia z naszej historii zaprezentowane w orędziu.

Finałowa kategoria to Superświr. Między sobą rozstrzygnęły ją Nelly Rokita i Ewa Sowińska. Ta pierwsza, znana z zamiłowania do kapeluszu, ostatnio wsławiła się dziwnym stwierdzeniem skierowanym do premiera : „ stoi pan w rozkroku ”. Znana jest też z wielu innych wypowiedzi, które spowodowały, że została do tej kategorii nominowana. Z kolei Ewa Sowińska kojarzy się z Teletubisiami. Ciekawe, czy to ojciec dyrektor nakłonił ja do prześladowania Tinky Winky?

Nie rozstrzygając tej kwestii, trzeba powiedzieć : to oryginalny teletubiś dał Sowińskiej zwycięstwo, gdyż to ona zostaje laureatką Superświra. Teraz Radio Maryja ma swoich przedstawicieli już wszędzie, nawet wśród świrów. Chociaż jak się bliżej przyjrzeć, to mieli ich od dawna.

W życiu spotykamy mnóstwo niezwykłych ludzi. Niektórzy z nich to rzeczywiście świry. Ale bez nich świat byłby o wiele bardziej nudny, a dziennikarze nie mieliby o czym pisać!

 

Łukasz Wolski

Comments

comments

Dodaj komentarz